Pogoda jak początek listopada jest ciepła, ale nocami bywa niestety chłodno. Jak prowadzić murowanie (czy wogóle) kiedy nocą czy nad ranem temperatura spada do zera czy nawet niżej. Pierwsze wiersze muru i niektóre spoiny pionowe (z silikatów) idą na zaprawie cementowej 3:1, reszta na cienkowarstwowej (mam "niezimowego" Alpola AZ 112). Okrywać jakąś geowłókniną i/lub folią czy jakoś inaczej (maty słomiane?... znów koszty)? Porwałem się na murowanie teraz, chciałbym conajmniej parter i strop (monolit) wylać w tym roku (bo co do piętra z wieńcem i sdzczytami, i dachu z blachy na gotowych kratownicach zaczynam mieć wątpliwości). Do jakich temperatur, i jak murować? A może powinienem zwinąć majdan do wiosny..? Help!