Witam,
ja po swoich doświadczeniach napiszę, że najlepiej palił mi sie węgiel, który zakupiłem jeszcze w lipcu i przez te cholerne duszne dni w nasze lato się odparował, zauważyłem, że ten zakupiony później, czytaj grudzień, pomimo tego, że niby był podsuszony nie palił się tak dobrze.
Wilgotność zalecana przez producentów pieców o ile dobrze pamiętam to ok, 5% także na nasze oko, to taki, który przy wsypywaniu nieźle już pyli.
Z pewnością to ma też duży wpływ na ilośc spalanego węgla, gdyż w suchym opale nie ma procesu wytapiania i odparowywania wilgoci, tak na chłopski rozum patrząc.
Piszcie na ten temat jeszcze. Może coś rozsądnego ustalimy.
A tak na marginesie to nawet teraz jak mam takie temp. około 5 *C to jakos diametralnie mi ilośc spalania nie spada, i tak przecież trzeba grzać.