dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 1 z 7
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 128
  1. #1
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie Karmelita 2M w Dobrej lokalizacji, czyli jak budować domy, nie mając o tym pojęcia

    Jak to się zaczęło ?

    Dwa może trzy lata temu, a może więcej zaczął nam świtać w głowie pomysł mieszkania na wsi. Często, wraz z żoną odwiedzaliśmy naszych znajomych pod Wrocławiem, mieszkających na wsi, w starym obejściu i bardzo nam takie zamieszkiwanie odpowiadało. Świetnie się tam czuliśmy, oczywiście głównie ze względu na znajomych, którzy są wspaniałymi przyjaciółmi.
    Zaczęliśmy więc poszukiwać starego domu do remontu z jakimiś hektarami na dokładkę.

    Nie prowadzilismy ich jakoś wytrwale i z dużą zaciekłością. Mamy mieszkanie własnościowe, w dobrej dzielnicy Wrocławia. Tak wiec spać gdzie jest, a poszukiwania traktowaliśmy bardziej jako spełnianie marzeń.

    Poszukiwania prowadziliśmy przez lat kilka. Co raz pojawiało sie jakieś ogłoszenie, jechaliśmy i oglądaliśmy. Najczęściej mienie 'poniemieckie' po dziadkach sprzedawali wnuczkowie lub dzieci tychże.
    Niestety, im więcej oglądaliśmy, tym bardziej dorastaliśmy do zmiany kierunku w stronę nowego domu. Pomimo, że dla nas, stare budynki mają duszę i to 'coś' które tak cieżko sprecyzować. Oglądając stare domy, doszliśmy do wniosku, że jednak ich mieszkańcy w 95% nie dbali o nie, 'bo a nóż Niemce wrócą'... Toż mieszakamy na ziemiach wyzyskanych po odzyskaniu Panie, albo odwrotnie... Suma sumarum, domy zapuszczone, często zawilgocone, czasami nawet kibla w domu nie było! Jak można wprowadzić się do domu i przez 70 lat nawet sobie klopa nie zrobić! Tego nie pojmę nigdy. Długo by opowiadać... Chociaż zdażałały się perełki ale nie pasowały nam bo np miały zbyt mało miejsca wokół.

    Tak więc po długim i dogłębnym procesie tentegowania w głowie... doszlismy do wniosku, że jednak budujemy sami. No tak, padło od razu pytanie, ale gdzie?

    I w sumie, odpowiedź sama z siebie stała się prosta, gdzieś kolo znajomych.

    Muszę jeszcze wtrącić małe wyjaśnienie. Od początku nie bralismy pod uwagę działek miejskich i podmiejskich na osiedlach domków jednorodzinnych, lub przeznaczonych pod takowe. Może to i dziwactwo, ale nie interesuje mnie życie w takim otoczeniu. Chcę mieć trochę własnej przestrzeni (7-10 arów to za mało) i spokój wokół. Nie chcę wstając rano i robiąc sobie kawę w kuchni, zaglądać sąsiadowi do łazienki czy salonu. Nie mam zamiaru nikogo urazić, ale mieszkanie 'na kupie', jak w bloku, nas nie interesuje. Chcę wsi z jej wszelkimi zaletami i wadami. Wsi, a nie pola w wyrastającymi jak grzyby po deszczu domkami jednorodzinymi w przepisowej odległości od siebie - 8m. Zapraszając znajomych, nie chcę uciszać ich po 22 kiedy rozgorzeje zażarta dyskusja nad wyższością grilowanego boczku i 'stejka prawdziwego' jak mawia Hardkorowy Koksu. Zapytasz czemu uciszać? Ano temu, że parę metrów od miejsca w którym siedzisz, będzie dom sąsiadów. Różnie bywa. Mogą to być wspaniali ludzie, a mogą się trafić nowobogackie ciule wzywające Policję za każdym razem jak kichniesz po 22, bo ich kotek albo pitbul nie może spać i ma alergię na dym. Wiem, że wyolbrzymiam ale budując dom, chcę być wolnym człowiekiem w swoim domu i ogrodzie. Chcę móc posiedzieć ze znajomymi przy muzyce do białego rana choćby nie narażając się na nieprzyjemności itp. Przestrzeń... tego pragniemy.

    Tę przestrzeń to w naszym przypadku muszę zdefiniować jeszcze inaczej. Bo? Ano bo tak naprawdę to szukamy dwóch działek. Obok nas chce stawiać dom siostra ze szwagrem. Oni za granicą, ja tu, więc wyjdzie, że dziennik ten będzie o budowaniu dwóch domów.

    Wracając do zasadniczego wątku .... Już wcześniej wiedzieliśmy, że gmina w której mieszkają nasi znajomi ma trochę gruntów rolnych, które chce sprzedać na działki budowlane. No to co? ... wio do gminy i pytamy. Okazało się, że a i owszem, sprzedają, co prawda na razie działki są nieuzbrojone, ale będą i to na koszt gminy - w kanalizację i wodę. Prąd to już ekstrawagancja na własny rachunek.

    No to cóż było robić. Pochodziliśmy, pooglądaliśmy hektary różne, pomarudziliśmy i decyzję podjęliśmy. Składamy wniosek o sprzedaż nieruchomości.
    Wniosek złożyliśmy pod koniec marca 2011r. Dostaliśmy niedługo potem informację zwrotną iż interesująca nas działka przeznaczono do sprzedazy i że objęta jest Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego, który stwierdza iż w części przeznaczona pod budownictwo mieszkaniowe natomiast w części pod teren łąk i pastwisk.
    Nam to pasuje. Powierzchnia całości to 0,5613ha w tym 15 arów budowlanej. Bierzemy...
    Wiśta wio łatwo powiedzieć....
    Ostatnio edytowane przez ElwoodWroclaw ; 09-02-2012 o 08:27

  2. #2
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Procedura i zakup...

    W Urzędzie Gminy nie było najmniejszych problemów z uzyskaniem informacji, podpowiedziami urzędniczek co i jak załatwić, gdzie i jaki dokument złożyć. Byłem pod wielkim wrażeniem, że w takiej małej gminie Urząd działa sprawnie, spokojnie...wchodząc i pytając o coś nie traktują Cię jak intruza, zakłócającego mir domowy urzędu. Udzielają informacji, wskażą jak dany 'papier' wypisać. Wielki szacunek.

    Tak więc złozyliśmy pod koniec marca br roku (2011) wniosek do Wójta o zakup nieruchomości. Wniosek wpłynął, ale lojalnie poinformowano nas, że wszystko potrwa parę miesięcy. Gmina dzierżawiła teren działek rolnikowi, wiec musiała mieć czas na wypowiedzenie umowy, do tego musięli wezwać geodetę który dokładnie przemierzył teren, sprawdził czy nic się nie zmieniło w strukturze własnościowej itp.
    Po złożeniu wniosku, oczekiwaliśmy do czerwca. Pisemnie gmina poinformowała nas iż wszystko dopięli.

    Gmina – jest to wspólnota samorządowa na odpowiednim terytorium i jako taka zgodnie z kilkoma ustawami, rozporządzeniami Rady Ministrów itp... np:
    ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o gospodarce nieruchomościami ( Dz.U. z 2010 r. Nr 102, poz. 651 ze zmianami ), rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 14 września 2004 r. w sprawie sposobu i trybu przeprowadzania przetargów oraz rokowań na zbycie nieruchomości ( Dz. U. Nr 207, poz. 2108 ze zmianami ) a także aktami własnymi w postaci uchwał Rady Gminy sprzedaje swoje nieruchomości w drodze przetargów, najczęściej ustnych nieograniczonych.

    Tak też i było w moim przypadku. Gmina przygotowała działki do sprzedaży, po czym poinformowała mnie listem analogowym o terminie przetargu. Oczywiście poinformowała również wszystkich ewentualnych zainteresowanych bo musiała, czyli ogłoszenie w internecie, BIP, w Urzędzie wywieszono itp. Całość trwała jeszcze miesiąc i stawiłem się na przetargu. To moment niebezpieczny, bo można się napalić na 'swój' grunt, a tu przylezie jakiś inny zainteresowany i zaczyna się licytacja marzeń i możliwości. Na całe szczęście, żaden inny chętny się nie pojawił i nabyłem 'swój' grunt za cenę wywoławczą + 1% postąpienie.

    Takie kupowanie nieruchomości do dosyć bezpieczna sprawa. Wszystko wcześniej można sprawdzić, ustalić co i jak z mediami, księgi wieczyste ip. Generalnie poleceam. Kolejnym plusem jest kwestia cen. Gminy nie stosują cen rynkowych z górnej półki, a raczej realne. Zawsze jest taniej niż u prywaciarza i bezpieczniej pod względem prawnym.
    Po zakończeniu przetargu, od komisji przetargowej otrzymałem dokument potwierdzający wygranie licytacji oraz numer konta na jaki mam wpłacić wylicytowaną kwotę. Termin 14 dni.

    Tu należy się wtrącenie. Gmina sprzedając grunt na którym jest Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego sprzedaje go z doliczeniem podatku VAT (w tym roku 23%). Jeśli nie ma MPZP to sprzedaż odbywa się po cenie netto a później nabywca uiszcza 2% Podatek od czynności cywilnoprawnych (PCC), który jest płatny od zawieranych wszelkiego rodzaju czynności uregulowanych w kodeksie cywilnym (tj. umów kupna-sprzedaży, pożyczek, darowizny i innych o podobnym charakterze). Płatny on jest w terminie 14 dni licząc o daty powstania obowiązku podatkowego, a więc daty zawarcia umowy.

    Moja działka składa się z dwóch części w jednej, takie Wash & Go . Część budowlana ~15 arów i rolna (łąka, pastwisko) około 41 arów. Od gruntów rolnych kupowanych w przetargu od Gminy, nie płaci się podatku VAT! To dosyć ważne, bo ceny takich gruntów są niskie, dosłownie kilka złotych za m2, wiec tym samym można sobie powiększyć działkę o ogród, sad i co tam jeszcze ktoś sobie wymarzy za 'psie' pieniądze.
    Im klasa bonitacyjna gorsza, tym grunt tańszy. Jeśli ktoś rzuci okiem na ceny gruntów w Agencji Rynku Rolnego to czasami hektar nieużytków w klasie pod zalesienie. czy łakowo pastwiskowej można kupić nawet za 12-15 tysięcy zł.

    Kolejnym krokiem była wizyta u Notariusza. Tutaj zdałem się na gminę. Stawki notarialne są z góry ustalone, a ten zaproponowany przez Gminę, sprawę załatwiał po tej niższej części widełek. Udaliśmy się do niego a w zasadziej Jej w wyznaczonym terminie wraz z Panem Wójtem. Tam Notariusz miał już przygotowane akty. Po odczytaniu tychrze na głos przez notariuszkę, złożylismy swoje podpisy i zadowoleni nowo nabytym gruntem udaliśmy się zwiedzać latyfundia

    P.S.
    Notariusz od razu wziął na siebie wszystkie sprawy związane z wydzieleniem, ustanowieniem i wydaniem odpisu księgi notarialnej naszej działki. Akt podpisalismy w połowie sierpnia, a Wydział Ksiąg Wieczystych przysłał nam wypis w połowie grudnia....

  3. #3
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Rzut oka z wysoka na zakupione dobra

  4. #4
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Tak to wyglądało jeszcze przed kupnem. Działka jest powiedzmy 'tarasowa'. na samej górze jest część pod budowę. Przylega do niej część łąki/pastwiska. Na samym dole, jest malutka rzeczka, otoczona 'lasem' trzcin. Zdjęcia robiłem na początku marca. Było niezbyt pięknie wokół a ponad to fotografowałem telefonem to i jakośc niezbyt dobra.


    A to część pod dom.

    Widoczne na zdjeciach zwały ziemi, to jakiś dziwny pomysł. Jest to pospółka spod budowy obwodnicy Wrocławia. Ktoś wpadł na pomysł że wywiezie ją tu i 'zdeponuje' powiększając tym samym teren pod działki. Musiałem to wyrównać i nawieźć dobrej ziemi, humusu, żeby nie rosły tam jedynie lebiody

  5. #5
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Po jakimś czasie zauważyliśmy, że na działce która jeszcze nie była naszą własnością jeżdżą sobie spychacze, które rozprowadziły te haudy i wstępnie wyrównały teren. Niestety wizualnie może to i dobrze wyglądało, ale w kwestii przydatności posiania na tym choćby trawy.... nic się nie dało zrobić. Jedyną rośliną która pięknie rosła na tym pięknym kawałku ziemi, była lebioda. Oj jak ona pięknie rosła. Nic nie mogliśmy zrobić bo działka jeszcze nie nasza, wiec jak tu wejść i działać. No nie da się. Musięliśmy więc uzbroić się w cierpliwość i czekać... lebiody też. Nie próżnowały, oj nie. Zdaję sobie sprawę że lebioda podczas wojny uratowała od śmierci głodowej sporo ludzi, bo to pożywna roślina...ale do diabła ciężkiego, tym co mi wyrosło, mógłbym zaopatrzyć chyba głodującą Ukrainę w trakcie hołodomor'u!
    Zresztą rzućcie okiem sami:





    Niektóre sięgały 2m!! Sytuacja trwała w najlepsze do połowy lipca kiedy to wreszcie wygraliśmy przetarg i mogliśmy zaczać 'coś' robić.
    Coś oznaczało... co teraz cholera z tym zrobić??? Lebiody takie, że nawet kosa spalinowa z założonymi nożami nie dawała rady. Trzy sztuki musiałem rąbnąć siekierką, a potem podkopać korzenie i wyrwać. Na całe szczęście okazało się że niedaleko budują obwodnicę i od wykonawcy 'przyjąłem' na swój teren trochę nawozu w postaci humusu. ufff.

  6. #6
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Nawóz humusowy przyjechał zawezwano więc koparko-spychacz i Pan Koparkowy, sprawnie sobie poradził.
    Wreszcie zaczęło to wyglądać, a cholerne lebiody zniknęły pod warstwą ziemi. Mam nadzieję że skutecznie, bo to cholerstwo niesamowicie zywotne jest.







    Swoją drogą, nie dość ze wyszło bardzo tanio, to jeszcze poznałem miejscowych ludzi. Pan Koparkowy, okazał się nie tylko sprawnym koparkowym, ale jeszcze bardzo fajnym facetem, z poczuciem humoru i sporym doświadczeniem ogrodniczo-koparkowym
    Wiem już, że z pewnością będę go prosił o wykopanie fundamentu itp. Hehe, przy okazji tak nam się dobrze gadało że nie wiem, czy nie zdecyduję się na mały stawik co by było gdzie w lecie nogi moczyć albo dupsko w upalne dni.

  7. #7
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Teraz kiedy działka była już nasza, notarialnie nawet niedawno otrzymaliśmy pocztą odpis z aktu notarialnego. Można było działać dalej...
    Po pierwsze, primo... zgodnie z ustaleniami w gminie, przysłano nam, na koszt Gminy oczywiście, geodetę. Pan dzielnie walczył (współczuję biedakowi latania z teodolitem GPS itp. w trzcinie nad rzeczką) i ustalił oraz zaznaczył granice działki.


    Przy okazji spaceru pt: 'śladami teodolitowych pazurów' okazało się iż mam w młodniku brzózkowym widocznym na zdjęciu, całe poletko kozaków. Zbiór w postaci reklamówki grzybów został szybko 'to consummate' . Coraz bardziej podoba mi się ta ziemia. He he

  8. #8
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Nasze dalsze działania w kierunku zbioru papierów do PNB:
    1. Działkę już mamy, notarialnie
    2. Złożono do gminy wniosek o dostawę wody i odbiór nieczystości. - potwierdzili pisemnie, że odbiorą teraz jeszcze muszą mi wybudować kanalizację i pociągnąć rurę z wodą do działki. Mam więc promesę do PNB.
    3. Złożono wniosek o prund w Tauronie. Pan z biura obsługi, swoją drogą bardzo pomocny, zasugerował wniosek o prąd docelowy, co by nie płacić dwa razy i nie bawić się w kolejne odbiory, wnioski itp. Tak sięc Tauron wydał warunki przyłącza na dom. Wziąłem 15kW i przysługujące a w zasadzie podobno na sztywno przypisane do tego prądu zabezpieczenie przedlicznikowe 25A.
    4. Po warunkach przyłącza, złożyłem wniosek o podpisanie umowy z Tauronem. Tauron się szybko wywiązał i przesłał mi umowę na prąd. Nie brałem trójfazówki, bo nie zamierzam używać spawarek itp. Myślę, że 15kW na domek wystarczy? Jak sądzicie? Tak więc muszę jeszcze tylko podpisać umowę i odesłać ją do energetyki. Niech działają.

  9. #9
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Badania geotechniczne, czyli wiercenia w gruncie na dwa razy z jednym wiatrem

    Aby lepiej przygotować się do budowy i nie mieć niepotrzebnych niespodzianek zawezwałem pomoc naukową w postaci wiertaczy celem wykonania badań gruntu pod dom.
    Wesoło było, bo Panowie sztuk 2, przyjechali w ustalonym terminie i o czasie, po czym po szybkim przedzieżgnięciu się w stroje służbowe (ogrodniczki i gumofilce) rozpoczęli działania terenowe. Wyjęli z bagaznika świdry ręczne, wyznaczyliśmy przybliżone miejsce posadowienia budynku i Panowie rozpoczęli wiercenie. Pierwsze pół mera...jak w masełko. gładko, ślicznie, świder wchodził jak się patrzy. Aż tu nagle.... na jakiś 70cm zaczęły się schody. Panowie się naprężali, jęczeli, klęli, i ... nic. Nie idzie. Chrobocze świeder i nie idzie. Coż było robić. Pożywili się. Symbolicznym pętem kiełbasy i bułką. Z nowyi siłami zabrali się do wiercenia. Naprężyli, nacisnęli we dwóch na świder, i....nic. dało się słyszeć jeno pierdnięcie. świder jak stał, tak stał i ani drgnął. Jako że kiełbasy już nie było, bułki też, innych potraw nie przewidywano, tak więc Panowie wiertacze wyjęli swój świder i zawezwali mechaniczny. Działania dalsze podjęto dnia następnego gdyż, świder mechaniczny był zajęty na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia. Dnia następnego, świder nadjechał, i rozpoczął wiercenia. Na pace maszyny produkcji Radzieckiej, znajdował się porządny świder napędzany hydraulicznie. Ten bez zbędnych postojów (przepraszam ewentualne czytające damy) i wiatrów, czyt: pierdzenia wywiercił kilka otworów na głębokość 3metrów.





    Następnie po badaniach 'makroskopowych' pobrano próbki na sita i dnia następnego miałem w ręce gotowy raport iż budować można

  10. #10
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Wyniki, badań geotechnicznych otrzymałem w formie skoroszytów, sztuk 4 z profilami, wynikami badań, lokalizacją terenu badań oraz poszczególnych odwiertów itp.
    W trakcie wiercenia, okazało się też iż 'tarasowy' układ działki skutecznie drenuje część budowlaną, tak więc na głębokości 3m nie było jeszcze wód gruntowych. Jak dla mnie bomba






    Niespodzianek nie było.
    Gazu łupkowego niestety nie mam....
    ropy..... brak
    miedzi... też nie..ale rząd chce wprowadzić w 2012 podatek od kopalin więc może i lepiej.

    Co do wytycznych, to po zdjęciu humusu, muszę zebrać też warstwę piasku pylastego, będącego typem utworu wysadzinowego, a więc niebezpiecznego dla fundamentu lub ścianek fundamentowych. Innych zaleceń nie ma. Tak więc, jak mawia klasyk Alleluja i do przodu !!

  11. #11
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Kuńserwator urzędniczej durnoty

    Już wcześniej wiedziałem, że teren na którym znajduje się moja działka, jest objęty ochroną konserwatorską, typu K.
    Strefa K ochrony krajobrazu - Obszar obejmujący historycznie ukształtowane formy pokrycia terenu, w szczególności zieleń o wartościach przyrodniczych wraz z obiektami architektonicznymi, podlegające ochronie poprzez utrzymanie ukształtowania i ustalonych elementów oraz ograniczenie swobody przekształceń obszaru.
    Celami ochrony strefy K są:
    1. zachowanie i rewaloryzacja historycznych kompozycji układów zieleni,
    2. zachowanie osi kompozycyjnych i powiązań widokowych,
    3. utrzymanie istniejącej historycznej zabudowy oraz nawiązanie w nowych i uzupełniających
    elementach do zasad historycznej kompozycji zespołu,
    4. utrzymanie zasadniczego układu ulic, placów, ciągów pieszych i alejek.

    No i gitara myślę sobie, niech będzie ta ochrona krajobrazu. Zapoznałem się z wytycznymi MPZP i wyszło mi, że mogę budować dom jedynie z dachem dwuspadowym, spad 35-55 stopni. OK, pasuje...taki właśnie na oku mamy projekt, wiec nic mi to nie przeszkadza. Bezstresowo. MPZP przewidywał, iż inwestor musi zwrócić się do Konserwatora Wojewódzkiego o "opinię". No to zwróciłem się o opinię, pisząc co i gdzie będę budował. List jaki otrzymałem w odpowiedzi, trochę wbił mnie w fotel...


    Jak się okazało oprócz strefy K, w okolicy a w zasadzie gdzieś... bo nikt dokładnie nie wie gdzie.. jest cmentarzysko całopalne i jakaś stara osada. No cóż myślę sobie, niech i tak będzie. Ale to co nawymyślano w piśmie, przechodzi ludzkie pojęcie. Nie dość że mam powołać ekipę badawczą to jeszcze konsultanta naukowego mieć na podorędziu i żeby było weselej, sam mam się dogadać z jakimś muzeum, żeby łaskawie wziął sobie ewentualnie znalezionego truposza w garnku, a w zasadzie to co z gościa lub babeczki zostało w tej gliniance. Masakra jakaś.
    Rozumiem, gdybym dla swojego widzimisia, lub za pieniądze publiczne budował autostradę, kompleks hipermarketów itp. to może wtedy niech Państwo zrzuca na inwestora obowiązek prowadzenia na własny koszt badań i grzebologii archeologicznej. Ale jeśli ktoś buduje sobie domek, na własnej ziemi, za własne pieniądze których nikomu nie ukradł, ewentualnie pożyczył z banku, którego będzie niewolnikiem do emerytury to może jednak wara od niego? Ale nie, państwo polskie, musi Ci dosrać. Bo daje jedynie na fotel archeologa i jego przydziałową kawę lub inny napój. Cała reszta w rękach inwestora. Usraj się po pachy człowieku, ale prawo mówi, że masz wezwać służby archeo, a jak coś znajdą nie daj boże to stracisz swój majątek bo musisz sfinansować te badania! Ot i Polska właśnie. Osobiście uważam, że jeśliby Państwowe służby na własny koszt przeprowadzały takie badania, to z pewnością większość ludzi bez kombinowania zgłaszałaby prace i ewentualne znaleziska a w muzeach byłoby coś do zobaczenia. A tak.... sami się domyślacie. Ale żebym sam musiał latać po muzeach i prosić żeby wzięli sobie coś co ewentualnie znajdę?? Noszzz Ku..fa mać! A może myślicie, że muzea to chętnie wyciągają ręce? Błąd! Nie chcą brać, bo muszą to restaurować, zbadać i potem wystawić, albo zabezpieczyć w magazynach. A to kosztuje. Więc nie biorą, bo po co im problem?!
    Niedawno słyszałem, jak to na właśnie przebudowywanym placu Nowy Targ, stały kontenery pełne znalezisk średniowiecznych i nikt ich nie chciał. Bo, żadne muzeum nie łyknie takiej ilości artefaktów żeby się nimi zajmować!! Nieźle co?

    Polska jest krajem dla urzędników. Urzędników, którzy nie myślą, wypisują pierdoły zgodne lub nie z jeszcze głupszym prawem a w razie trafienia na urzędnika kompletnego matoła, zostaniesz odesłany do mniejszego matoła, który nie boi się podjąć decyzji lub w rzeczywistości jest głupszy od poprzednika i wydaje jakąś decyzję. Takie mam zdanie i zmienię je, dopiero gdy w urzędzie państwowym nie będę traktowany jako potencjalny złodziej i matacz.

    A ha, no a na koniec, dosyć pozytywne zakończenie ... tej części... znalazłem, dzięki forum firmę archeologiczną, ktróra za niedużą (stosunkowo) opłatą zajmie się całą archeologią i papierologią. Chory kraj kufa, chory kraj...
    ehhhhhhhhh

  12. #12
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Z Ł O D Z I E J

    Na mojej działce, pojawił się jakiś polak, katolik, pewnie praktykujący co niedzielną mszę i rosół z żoną i zaj...ł mi wszystkie niedawno posadzone iglaki.
    Miałem piękny rządek iglaków, takich około metra.
    Kurwa, co za naród! Jak nie ogrodzisz drutem kolaczastym i nie podłączysz pod prąd, to znaczy że niczyje i można zabrać.
    A żeby mu w ręce powykręcało, kutafon jeden!

  13. #13
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    PROJEKT - pierwotnie miał być ten... tylko krowa nie zmienia zdania

    Każdy budujący, albo 'przymierzający' się do budowania własnego domu, w pewnym momencie stanie przed wyborem projektu swojego domu. Są dwie opcje, albo gotowiec albo szyty na miarę. Ta druga opcja najczęściej jest droższa, ale niekoniecznie... biorąc pod uwagę ilość przeróbek, które niejednokrotnie wprowadza się do gotowca, ceny jednego i drugiego będą się zbliżały. My, wybraliśmy wersję pierwszą, czyli projekt gotowy z drobnymi zmianami. Czy drobnymi... hmmm to się okaże u architekta. Na razie go nie kupiliśmy, bo chcemy mieć potwierdzenie że będzie pasował do działki, ale to chyba jedynie formalność.
    Projekt wybraliśmy z dziesiątek innych. Wszyscy wiecie, że wybranie tego jedynego najpiękniejszego to masakra intelektualna i niejednokrotnie dyskusja ze współmałżonkiem idąca w kierunku wysokiego C Ale u nas udało się.
    Zwycięzcą plebiscytu (pierwotnie) został projekt BW-34 z pracowni Dobre Projekty
    Widok domniemany

    Rzut Parteru - będą zmiany

    Rzut Poddasza - bedą drobne zmiany.

  14. #14
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Zmiany w projekcie

    Bryła budynku jest prosta, 'wiejska' rzekł bym, ale taką właśnie chcemy. Dodatkowo MPZP nakłada na nas obowiązek 'posiadania' dachu dwuspadowego.
    Jakoś nigdy w naszej naturze nie leżały pałacyki Radziwiłowskie, dworki z kolumnadą na wejściu czy straszydełka z wieżyczkami na piętrze a pomiędzy nimi gustowne 'bawole oko'. Bawole oko w dachu to i się podoba, ale w starym oryginalnym budynku, tyle powiem. Może i dlatego prostota tego domu jakoś od razu do nas przemówiła. Ale nie żeby bezkrytycznie
    Salon planujemy wyrównać do ściany tylnej budynku jak przewiduje projekt. Łazienka na parterze zostanie powiększona o pokój do niej przylegający (chcemy tam mieć dużo miejsca na pranie, suszenie itp). W łazience która będzie miała wtedy prawie 15m2 zainstalujemy sobie wannę, prysznic, ale i pralkę, jakąś szafę na 'sprawy' kąpielowe domu. Długo zastanawiałem się nad wykuszem, który jest opcją w projekcie, ale żonie bardziej zależy na zadaszonym tarasie na którym w razie deszczu możnaby siedzieć z książką. Podoba mi się ten pomysł i o doprojektowanie zadaszenia tego typu będziemy prosili architekta.
    Raczej zlikwidujemy spiżarnię obok kuchni i powiększymy kuchnię a scianka działowa pomiędzy kuchnią a salonem zmniejszy się do takiej ścianki 'barowej' zasłaniającej od strony salonu blat kuchenny. Największą zmianą w domu będzie powiększenie garażu o 1 metr z każdej strony. Chcę mieć tam więcej miejsca na swoje szpargały, rowery czy traktorek kosiarkę.
    Dzięki darmowemu programowi Sweet Home 3D zrobiłem sobie małą wizualizację domu. Parter chcę aby wyglądał mniej wiecej tak. Oczywiście sprzęty i wystrój jest całkowicie przypadkowy i nie odpowiada w pełni gustom inwestora

    Projekt mówi tak:


    Po naszych zmianach wyszłoby coś takiego. Co sądzicie? Patrząc na projekt, chciałbym jeszcze jeśli będzie to mozliwe przesunąć komin, bardziej w stronę kuchni. Ale to opcja.


    Poddasze w/g projektu:


    Poddasze. Tu chciałbym pozbyć się korytarza na strych i zrobić przejście przez łazienkę? Mądre to? szkoda mi miejsca na takie tunele w domu. Sam nie wiem. Dzięki temu, pokój z wykuszem będzie większy.


    To tyle w kwestii projektu, pewnie jeszcze coś strzeli do łba, więc temat będzie się przewijał
    TO BE CONTINUED...

  15. #15
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie Bzdety, srety internety

    No i cały misterny plan w pizdu, diabli wzięli! Zawsze tak jest! Diabli nadali, nie wiem po co otwierałem ten internet i szukałem sobie od niechcenia. Wlazłem na stronę Archonu i bęc w łeb! Zobaczyłem projekt który nam bardzo odpowiada układem. Co prawda są małe ale ale.... no ale właśnie. Co teraz?
    Ten projekt to: Dom w Kaliach 2 lub ewentualnie wersja (G2) z podwójnym garażem no i w nowoczesnej stylizacji.





    No i masakra umysłowa, nie wiem co robić. Parametry domu zbliżone do poprzednika, ale układ fajniejszy... tylko kilka zmian. Jedna poważna i nie wiem czy się da.

    Parter:


    Poddasze


    Bardzo podoba mi się układ salonu do kuchni, lekko zasłonięta ale i otwarta. Przestrzeń - jest świetna, ułożenie schodów poprzecznie do projektu jaki rozptrywaliśmy wczesniej dało duże powiększenie salonu. Z tej łazienki, garderoby itp. Zrobiłbym jedno pomieszczenie, salonik kąpielowy z miejscem na pralkę dechę do prasowania itp.
    Ale od początku, jakie zmiany duże:
    - likwidacja wykusza w salonie
    - likwidacja balkonów - wszystkich (mając ponad 40 arów ogrodu, bez sensu ładować kasę w balkoniki) pomijam problemy z mostkami termicznymi czy uszczelnieniem przeciwwilgociowym, a kasy na większe okna i balustrady nie liczę.

    Najpoważniejszym dla mnie problemem jest różnica poziomów pomiędzy garażem a domem. W Profilu Kalii 2 G2 z podwójnym garażem to widać:

    Bez sensu wydawać kasę na taki wielki fundament wkopując się na 180cm w ziemię. Wysłałem zapytanie do Archona czy to sie da jakoś zmienić, ciekawe co powiedzą.
    No i mętlik, mętlik w głowie....

  16. #16
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    And the winner is... KARMELITA 2M lustro

    Ha, jednak działa!! Mówią lecz się tym czym sie strułeś! No i dobra.... po czasie kaca myślowego (przeciążyłem znaczy się szarą masę, odrobinę szumnie nazywaną przeze mnie mózgiem) zawziąłem się i zacząłem znowu szperać. No bo przecież, do jasnej cholery, nie może być tak, że nikt już wczesniej nie wpadł na wygląd i układ domu który mi i żonce będzie odpowiadał w generialiach. Znając 'szczegóły ogólne' zaciągnąłem Googla do roboty i po jakimś czasie ukazał się moim oczom projekt. He he, od razu się spodobał i w zasadzie spełnia wszelkie stawiane domowi wymogi. Odpowiednia wielkość, układ pomieszczeń a w szczególności salonu i kuchni bardzo fajny. No więc pokazuję:
    Karmelita 2M z wrocławskiej pracowni domplan.
    Zmian prawie nie będzie. Niewielkie powiedzmy.
    Po długim i dogłębnym procesie tentegowania w głowie... stwierdziliśmy.
    Zlikwidować oba balkony w lukarnach, zostawiając duże okna a zamiast balkonu, będzie barierka typu 'żygownik'. Szkoda mi pieniędzy na te 'atrakcje'. Po cholerę mi balkon na wsi? Co ja będę na nim robił? Jakoś nie znajduję sensownych argumentów. Drugą zmianą będzie połączenie łazienki na parterze z pomieszczeniem gospodarczym. Wyjdzie fajna, prawie 8m2 łazieneczka. Wanna, brodzik prysznicowy, ubikacja, bidet, umywalka moze coś jeszcze. No i to tyle.
    Dlaczego akurat ten? Ma jak dla nas dobry rozkład.. Chcięliśmy mieć domek z poddaszem, które stanowi pewną intymną strefę rodziny. Tam wstęp mają tylko Ci, których faktycznie zaprosisz. Salon oraz pokoik typu gabinet/sypialnia gościnna na parterze to optymalny układ. ZAwsze mam miejsce żeby sobie popracować, pogrzebać w internecie, ale i położyć nieoczekiwanego lub oczekiwanego gościa nie musząc go wpuszczać na poddasze, gdzie akurat mam ochotę mieć odrobinę artystycznego nieładu (czyt. burdel jakiego świat nie widział). Chciałbym mieć dom otwarty, otwarty dla gości, znajomych. Najczęściej ta otwartość przejawia się w nasiadówkach do późna ze spożywaniem napojów wyskokowych, które jak sami wiecie wzmacniają męskie gardła, obniżają ich brzmienia do cudownego 'sznaps barytonu' powodując wybuchy niekontrolowanych śpiewów czy innych gorących dysput. W układzie parterowym, będzie to słyszalne wszędzie, na poddaszu natomiast, zdecydowanie mniej. Może i wymyślam, ale... wolę wymyślać teraz niż pluć sobie w brodę za parę lat. Do tego, pomyślałem sobie, iż nadejdzie taki moment, że nasza przestrzeń zostanie doposażona przez któregoś rodzica, który zwyczajnie będzie tego potrzebował. Muszę mieć na to 'wyjście awaryjne' w postaci pokoju, miejsca gdzie się zadomowi i będzie miał swoją obrażalnię (ta kwestia najczęściej dotyczy teściowych, ale... moja jest oczywiście cool .. dobrze powiedziałem Mamusiu?)
    Co jeszcze było brane pod uwagę podczas poszukiwań... Lokalizacja kotłowni.
    Z kilku względów nie chcę mieć kotłowni na paliwo stałe w obrębie części mieszkalnej domu. Po pierwsze sprawy pożarowem po drugie pył węglowy oraz sadza i dymy z pieca. Mając możliwość oglądania kliku rozwiązań, jedynie odosobniona kotłownia, w garażu, wydaje mi się rozsądna. Pewnie znajdą się oponenci, ale tak chcę. Z daleka od mieszkania, dobrze zabezpieczona drzwiami ogniotrwałymi, z osobnym wejściem. Mam spacerować z workami ekogroszku przez dom? Albo chociaż latać z nimi tylko przez wiatrołap? Po co?! Mogę mieć kotłownię tak jak w tym projekcie i mieć święty spokój. Na dom nic nie wyniosę.
    Co do technologii, zamiast bloczków z Betonu Komórkowego zastosuję chyba Silikaty Sil-Pro z Godzikowic. Ale jeszcze to przemyślę i przeliczę. Podobają mi się właściwości silikatów itp. Ale to inna bajka... i będzie z pewnością jeszcze wiele pisania o tej kwestii.
    No to na koniec pisania, kilka widoczków. Umieszczam rysunki rozpatrywanych domów w postach bo jesli kiedyś, ktoś będzie miał podobny problem z wyborem projektu, to łatwiej będzie mu porównać...






    PARTER
    1. WIATROŁAP 3,61 m2
    2. HOL 9.18 m2
    3. KUCHNIA 8,85 m2
    4. SPIŻARNIA 2,28 m2
    5. SALON + JADALNIA 30,94 m2
    6. POKÓJ / GABINET 12,37 m2
    7. ŁAZIENKA 3,44 m2
    8. POM. GOSPODARCZE 3,35 m2, to w zasadzie będzie łazienka...
    9. KOTŁOWNIA 6,53 m2
    10. GARAŻ 33,31 m2


    PODDASZE (w nawiasach podano powierzchnie przy podłodze)
    1. KOMUNIKACJA 5,67 m2
    2. POKÓJ 13,78 (18,1 m2
    3. POKÓJ 15,60 (19,47) m2
    4. POKÓJ 15,54 (19,41) m2
    5. ŁAZIENKA 7,21 (11,66) m2
    6. STRYCH (do adaptacji) 21,43 (40,86) m2



    No i niech ktoś powie, że nie fajny. No bo jest fajny. taki w sam raz, szyty prawię na miarę jak chińskie portki
    Zgodziliśmy się że jednak ten projekt. (od razu mówię, że internetu ze stronami projektowymi nie ruszam, te inne a i owszem, ale tych to nie...)

    Kalia na pierwszy rzut oka wydała się subiektywnie genialna, na pierwszy rzut oka, tak. Ale po głebszym zastanowieniu.... okazuje się sie fundament musi być wielki, głęboki. Zaprojektowany jest tak, że można jeszcze dwie kondygnacje walnąć, jak nic. Do tego ma sporo 'szykan' w postaci jakiś półpięter, takich cudów, co to może i wizualnie fajnie wyglądają ale jak przychodzi do budowania to komplikują sprawę, wydłużają prace itp. Oczywiście z całym szacunkiem dla tych co już ją wybudowali. Jest to fajny projekt, ale jednak nie dla mnie. Chcę uniknąć zabaw z różnymi poziomami parteru i poddasza, kombinowania, wylewania i zazbrajania większej ilości schodów. Oczywiście jesli ma się ekipę i umowę z nią, to jak najbardziej, można sobie nawymyślać co się chce, a potem jeszcze należy za nimi latać z linijką i kontrolować wszystko. W moim wypadku, będę się starał zrobić to siłami swoimi i swoich znajomych. Będzie to praca, dla pracy, praca za jedzenie, praca za sex... albo nie, to nie samoobrona, więc praca za coś... Wszystko to powoduje, że nie chcę się bawić zplanami, spędzać niewiadomo ile czasu na analizie projektu i wyrywać sobie wszystkie włosy z głowy, nóg i czego tam jeszcze. A co, nie muszę być przecież jak hardkorowy koksu

  17. #17
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Prawda, że koksu to gość? Nie ma lipy hehe, monstrum.... No nic, my tu o pierdołach a życie stygnie.

    Zadacie pytanie, gościu po jakiego diabła piszesz to wszystko o projektach itp. Odpowiem , tak. Zanim cokolwiek zacząłem działać w kierunku szukania domu, a potem jego budowy, wczytywałem się w Dzienniki innych. Subiektywnie, bo każdy tak je odbiera, jedne są lepsze a drugie gorsze. Banał, prawda? Tak... ale dla jednych ważniejsze jest czytanie o doborze projektu, funkcjonalności domu itp. dla innych super ważną sprawą, są kafeleczki, klameczki, cokołeczki i inne ... kraniki dywaniki.
    Dla mnie Oświeconą Górą Forum, jest Netbet i jego dziennik, zatutuowany:
    Cedryk bez tajemnic czyli jak wybudowaliśmy sami dom!!! Przeczytałem kilkadziesiąt dzienników, ale ten był dla mnie, (subiektywnie) najlepszy, najciekawszy pod względem ilości informacji, ale i świetny literacko. Wielokrotnie uśmiałem się czytając go.
    Postanowiłem, pokazać swoim pisaniem jak postępowałem, po kolei. Jakie dokumenty składałem, jak wyglądają, gdzie co złożyłem, gdzie dostałem po nosie itp. Dla wielu, starych wyjadaczy forumowych, będzie to pierdzielenie o oczywistej oczywistości. Dla 'nowego' coś, o czym nie śnił w koszmarach
    Co do projektu domu... Wiem już jedno. Zakup gotowca NIE KOŃCZY SPRAWY. Dlaczego? Dlatego, że projekt gotowy, to tylko projekt domu. Zanim stanie się projektem w/g którego zaczniesz budować swój własny dom, musisz spotkać się z architektem, który za określoną między wami kwotę, wrysuje Ci chałupę w Twoją działkę, zrobi przyłącza, sprawdzi czy czasami nie trzeba będzie robić większych, albo mniejszych fundamentów (bo i tak bywa czasami) a to na podstawie badań gruntów, które każdy budujący powinien zrobić dla własnego spokoju, żeby nie było niespodzianek.
    Dlatego, kupując projekt, stajesz się jego posiadaczem, ale... domu jeszcze nie wybudujesz

    O dalszych czynnościach... będę informował na bieżąco.

  18. #18
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Tak więc, mam już więcej informacji odnośnie projektu Karmelita. Kurka, trochę kruchtowo brzmi, jakbym stawiał zakon jakiś. Ale nic, to na czole napisane nie będzie

    Tak więc, technologia budowy, ściana dwuwarstwowa Ytong 24 cm + polistyren 15cm.
    Strop Teriva. W sumie po zastanowieniu, to chyba zrobimy jedną poważną zmianę, ... ta poważną. Panie.. takie zmiany jakby wszyscy robili. Ale do rzeczy, chcę 'wyprostować' sobie wykusz tak jak to widać na wizualizacjach poniżej. Uzyskam w ten sposób drzwi tarasowe w kierunku który mi bardzo odpowiada. a przy okazji wykusz będzie na serio, a nie jakieś tam pierdu pierdu trzy okienka bez większego znaczenia dla praktyczności domu. Bo dom, mój widzę...praktyczny
    usunę jeszcze, tak jak pisałem we wcześniejszym poście ściankę działową pomiędzy pomieszczeniem gospodarczym a łazienką i zrobię dużą łazienkę. reszta niech zostanie jak jest. No to teraz widoczki. Osoby o słabych nerwach, proszę odejść od odbiorników:

    Parter od frontu


    Parter od góry


    I z innego ujęcia:


    Teraz, tak. Żeby sprawa była jasna. Wszelkiej maści kobiety czułe na kolorystykę oraz osoby inne (jakiś designerów, malarzy pokojowych, artystów pokojowych, oraz miliony zgromadzonych przed odbiornikami... internautów również czułych na to samo: Stanowczo i zdecydowanie przepraszam za dobór kolorów, elementów wyposażenia itp. To całkowicie przypadkowe! Jeśli ktoś się poczuł urażony, sorry. Ma jedynie, na szybko pokazać jaka jest skala pomieszczeń. Np. stół w jadalnio-salonie wraz ze skrajnymi krzesłami ma 350cm długości i 180 szerokości. To dla mnie ważne było, bo jakoś jak Bozia rozdawała widzenie przestrzeni to chyba stałem po co innego... Jeszcze nie doszedłem po co, ale stałem. I to się liczy!!
    A ha, no i na razie mam jedynie parter. Za niedługo machnę pięterko to sobie zwiedzimy...

    No i co, podoba się? Dajcie znać w komentarzach jeśli ktoś ma jakieś uwagi, bądź konstruktywną krytykę. Chętnie wsłucham się w głosy doświadczonego ludu. Z góry dziękuję.

  19. #19
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Cierpienia młodego ... Elwood'a

    Jako, że teraz za wszystko trzeba słono płacić zastanawiam się nad wszytskim piętnaście razy. Myślenie boli...!! Was nie?? Mnie tak, może to kwestia entelygencyi czy co? Cholera wie. Byłem u jednego Pana architekta... jako, że staram się być precyzyjny i w miarę zagęszczać wypowiedzi, w krótkich słowach opowiedziałem mu jakie zmiany chcę zrobić w projekcie. Pan, jak sądzę profesjonalista, albo wróżbita, bo rzucił jedynie okiem, na malutki wydruk A4 rzutu parteru i od razu stiwerdził, że jasne, OK, 2500zł za zmiany. Pytam, ale jak ze stropem bo to przedłużyć trzeba chyba. I mówię, Panie, w sumie główna zmiana to tylko wykusz, bo ściankę działową to ja sobie sam wywalę na budowie, a balkony to już niech zostaną może, skoro to takie koszty. I pytam co za ile i czy podana cena zawiera już przygotowanie projektu do złożenia. Mam wszystkie papiery, badania gruntu, itp. Więc czy to cena za wszystko na gotowo? On na mnie prawie z mordą, że za darmo nie pracuje! za przygotowanie projektu dodatkowo 1200zł. Cały czas starałem się być spokojny, mówię sobie negocjować można wszedzie i z każdym. Więc pytam, o wyliczenie co za ile. Pan znowu popatrzył z byka i mówi mi, balkony po 500zł, okno w ścianie szczytowej poddasza garażu 400zł, wykusz 1000zł. A ta stówka co zostaje? A on mi wali tekstem, że co żałuję? stówka w te czy stówka w tamte, to pikuś przecież. A potem moje ulubione zdanie które słyszałem już parokrotnie, że "przy kosztach całej inwestycji nawet nie poczuję". Oooo nie, Kufa mać!! Wkurwiłem się i mówię, no to drogi Panie magistrze inżynieże w takim razie proponuję żeby Pan zjechał po stówce na każdej swojej ceny. Skoro 100zł to pikuś, to jestesmy umówieni i on zjeżdża z ceny. A ten gały wywalił i poczerwieniał jak prz zatwardzeniu i mówi, że co ja sobie myślę, on przecież nie po to tyle lat studiował żeby za darmo pracować...!! O kolego, słowami klasyka podługując się, odparowałem: "spieprzaj dziadu", kurka wodna w gumoleum zaiwnięta... takis cwany ciulu bosy? Odrobinę się wydarłem na gościa, że jaja sobie robi i niech spada. Kuźwa, magister w dupę kopany. Wychodząc z 'gabinetu jaśnie Pana architekta' spłoszyłem mu klientów, więc może ten debil zastanowi się nad sobą. Chociaz do takich matołów to raczej dociera się tylko kopem a'la Chuck Noris z półobrotu. Wkurza mnie, że przychodząc gdzieś, jako potencjalny klient i prosząc grzecznie o poradę, chcąc zaplacić a nie na krzywy ryj traktują Cię jak dojną krowę, którą można jeszcze w dupę kopnąć i zwymayślać jak się źle do dojenia ustawisz! Myślę że to nie ostatni raz, ale pierwszy. Już teraz wiem, że jak budujesz dom, to znaczy że jesteś potencjalnym frajerem do wydojenia. Sam sobie kretynie jesteś winien. Zachciało Ci sie domu, to płać. Płać za wszystko do kieszeni Panów inżynierów, majstrów, fachowców i najlepiej jeszcze nie bierz faktury. Bo jak chcesz fakturę to też jesteś Pan wróg ludu pracującego miast i wsi. A jak się uprzesz i chcesz fakturę to se pan musi doliczć 23% VAT. Sie zdenerwowałem kufa mać...

    Tak zmowtywowany, do następnego pójde już odpowiednio przygotowany
    walnę wcześniej wiadereczko meliski i pożyczę bejzbola. Profilaktycznie oczywiście... bo ja spokojny człowiek jestem, mnie można na język nadeptać!

  20. #20
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar ElwoodWroclaw
    Zarejestrowany
    Mar 2011
    Skąd
    Dobra
    Kod pocztowy
    56-410
    Posty
    529
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    2

    Domyślnie

    Sytuacja działkowa

    No i nadszedł czas na ustawienie domu, a w zasadzie obu domów, które będę budował na 'swoich' działkach. A w zasadzie na swojej i siostry - działka obok. Rodzeństwo 'tradycyjnie' dla naszych czasów, przebywa na emigracji zarobkowej więc będę zajmował się dwoma budowami naraz. Wracając do usytuowania budynku... Trochę oczywiście było z tym problemu i do teraz ma 'migotanie przedsionków' jak sobie pomyślę o problemie. Oczywiście zgodnie z prawami Murphy'ego a w szczególności z: 'Jeżeli myślisz, że idzie dobrze - na pewno nie wiesz wszystkiego' nie wiedziałem wszystkiego. No bo do cholery nie można znać się na wszystkim. Nie będę opisywał całości zadymy, ale niedawno, już u architekta okazało się (mój błąd że nie wiedziałem tego wcześniej) że mój dom może się nie zmieścić w działkę. Jak to możliwe przy 56 arach ziemi? Ano możliwe, jeśli wcześniej jakiś skretyniały matoł, zwący się urbanistą, opracowuje MPZP i umieszcza w nim, oczywiście w trosce o przyszłych właścicieli linię zabudowy. Nie byłoby w tym może nic dziwnego bo to normalna praktyka, ale nie jeśli linia zabudowy idzie prawie przez środek działki i kończy się na granicy tej działki w polu! Trzeba być trzaśniętym w łeb kretynem żeby wymyśleć coś równie mądrego. (czerwone linie na planie) Oczywiście próbowałem się dowiedzieć cóż to za genialne posunięcie planistyczne i okazało się że oczywiśćie było podyktowane dobrem przyszłego właściciela!! Urbanista pragnął zabezpieczyć mnie przed karygodnym błędem posadownienia budynku przy skarpie czyli przed nieuniknioną katastrofą budowlaną runięcia mojego domu w 1,5m przepaść, do tego obniżony poniżej teren jest terenem dolinnym a więc może mieć cechy " reumatyczne" jak był łaskaw stwierdzić jeden z planistów!!! Zero pojęcia o fizjografii, a jedynie łeb napchany ustawami. Pomijam oczywiście nazywanie starego wyrobiska 'pradoliną' itp. Geniusze! Oczywiście nie rozumiem też po jaką cholerę Ci fachowcy od urbanistyki wchodzili w kompetencje architektów, zabraniając posadawiania budynku jak to się właścicielowi zachce... Nie nie, nie będę się już denerwował. Jeśli ktoś ma zapędy masochistyczne, to opiszę mu to na priv, ale już nie bede się katował... Suma sumarum, dom mój może stać jedynie tak jak jest na rysunku, ewentualnie bliżej drogi, ale tego nie chcę. Tragedii nie ma. Oczywiście, można się pobawić w zmianę MPZP. Gmina jest gotowa wziąć to na siebie, ale nie wiem czy to ma sens? Jak sądzicie. Uzyskam może 10m przesunięcia domu, niewiele to daje a zmiana MPZP to minimum 10 miesiecy przy dobrej woli każdego zainteresowanego. Niestety zmiany w planie zgodnie z ustawą przeprowadza się dokładnie tak samo jakby się go robiło od początku. Wiec chyba skóra za wyprawkę.
    Przy aktualnym posadowieniu domu, jestem oddalony od granicy działki o 11m a od drogi o 21m. Więc chyba nie ma co narzekać. Jak ktoś ma jakieś uwagi, proszę o komentarze.

Strona 1 z 7

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony