Tak ociepliłem tylko perlitem.
Wpierw luźno rozsypałem, na chudziaku myśląc że da się to ubić, następnie się załamałem
. Bo zachowuje się jak woda. wszystko w niego wpada. i by móc chodzić jako tako porozkładałem deski które nie wpadają bo ładnie rozkładają siłę nacisku a gdy mi ich zabrakło rzuciłem kawałek kojca dla szczeniąt i wtedy
EUREKA na perlit kładziemy folie budowlaną i przyciskamy go kratownicą budowlaną, gdy się po tym chodziło , miało się troszkę wrażenie jak by się chodziło po łózko wodnym
I na to poszedł miksokret.
Pan od betonu stwierdził że jak on położy swoje to z 30 cm zrobi się 3 cm a ja na to że ja ubije nogą a on niech w to miejsce wywali tyle towaru ile jest w stanie. i perlit tak jak się ugniótł pod moim butem tak samo siadł pod betonem nasypanym na kupke wysokości ok 1,5 m.
Z racji tego że perlit chce ucviekac wpierw kazałem betonować przy ścianach by nie wypłynął, no i nie wszędzie jest 30 cm gdzieś jest 33 a gdzie indziej 27 , jakoś nie widać by miało to jakiekolwiek znaczenie. jedynie beton ciężko wyliczyć . Tak jak go znienawidziłem to teraz nie widzę nic lepszego