Witamy wszystkich młodych i ambitnych w naszym dzienniku budowy! Raz będę pisać ja – żonka, raz mój mężuś, oboje pod jednym loginem.
Tak jak wszyscy młodzi i gniewni marzyliśmy o własnym, nawet ciasnym domku(jak później się okaże nie takim zupełnie ciasnym…). I tak po długim oczekiwaniu i szukaniu nagle się okazało, że weszliśmy w posiadanie czegoś, co nazwać jest ciężko działką i domem, szybciej przypominało nam to melinę z horroru niż coś użytkowego. Zdjęcia poniżej mogą nie oddać całości, a w szczególności zapachu, wrażeń i efektów jabłecznika(później opiszę co to). Widzieliśmy co nabywamy i widzieliśmy w jakim to stanie jest, ale widzieliśmy też potencjał-przez drogę ścieżką, choć zarośnięta, ale w dół - idzie się do jeziora Swarzędzkiego, tam łabędzie, kaczki, za nim las, a nad nim w sezonie ćwiczenia grupy „Żelazny”. Widok piękny , naprzeciwko nas nigdy nic się nie zbuduje, bo sąsiad z naprzeciwka ma tam narożnik swojej działki, zbyt wąski by coś tam powstało. Droga, ten sąsiad i później jezioro leżą poniżej poziomu naszej działki. Tak wiec mamy niezły widok. O ile nie przysłaniają go przerośnięte drzewa , chaszcze i byliny naszej działki.
Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	Zdjęcie5343.jpg
Wyświetleń:	614
Rozmiar:	93,7 KB
ID:	94266

Żeby wejść na działkę trzeba było się przygotować – maczeta - szkoda że od razu jej nie pożyczyliśmy(dopiero w tym roku zaczaiłam mężowi taką na prezent sprawić by mieć swoją-strasznie się ucieszył z niej, ale dopiero teraz, na gwiazdkę)-trzeba było sobie drogę wyciąć z chaszczy, kombinerki-by przeciąć siatkę ogrodzeniowa(klucz w furtce się ułamał) no i kalosze(dorobiłam się ich nie wiedzieć czemu dopiero teraz, po roku). Czemu kalosze? Bo jabłecznik tam był.
Jabłecznik to droga usłana z ok8 warstw(tyle lat tam nikt nic nie robił)jabłek, pognitych, mokrych i rozjeżdżających się pod nogami. Nie raz wywinęłam orła, a ile razy brakowało żebyśmy szpagat zrobili?... No i ten zapach sfermentowanych owoców…mmmm…deliszes ;]
Teraz bukszpan/gryczpan (jak zwał tak zwał). Posadzony był wzdłuż ścieżki prowadzącej do domu(dom na końcu działki). Póki nie ruszysz-piękny. Podczas przesadzania później się okaże, że koty go nie oszczędziły i zaznaczaniu go po-swojemu ]; feee.
Tulipany i przebiśniegi. To są wredne kwiaty - mało że pięknie kwitły bez podlewania ok. 8 sezonów, to jeszcze wpadły w oko 1z sąsiadek. Z ich powodu mam z ta sąsiadką starcie. Dlatego są wredne. Po co tak ładnie kwitną? Ratowałyśmy je z teściową(przesadzałyśmy na przechowanie do niej na ogródek), a sąsiadka wyczaiła moment i spytała czy bym ją nie poczęstowała paroma cebulkami, bo swoich jeszcze się nie dorobiła. Zaskoczona nie wiedziałam co powiedzieć, to bez namysłu powiedziałam, że u mnie teściowa zarządza ogrodem(bo ja chce mieć tylko trawę w przyszłości, a ona mi i tak jakieś kwiaty nasadzi(oby nie!)). Oczywiście teściowej zapomniałam o tym opowiedzieć, a sąsiadka przy następnej sposobności spytała o to samo teściową. Ta nie chcąc się rządzić u mnie powiedziała, że to mnie trzeba pytać. I foch gotowy! Teraz nawet się nie wita z nami i udaje ze nas nie zna…
Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	Zdjęcie5344.jpg
Wyświetleń:	661
Rozmiar:	97,6 KB
ID:	94267
Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	Zdjęcie5343.jpg
Wyświetleń:	614
Rozmiar:	93,7 KB
ID:	94266Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	Zdjęcie5344.jpg
Wyświetleń:	661
Rozmiar:	97,6 KB
ID:	94267Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	Zdjęcie5346.jpg
Wyświetleń:	433
Rozmiar:	95,5 KB
ID:	94268Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	Zdjęcie5347.jpg
Wyświetleń:	411
Rozmiar:	100,9 KB
ID:	94269Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	Zdjęcie5348.jpg
Wyświetleń:	391
Rozmiar:	93,0 KB
ID:	94270