Wkurzyłem się. Stąd ten post.
Skończyło mi się drewno do kominka z drzew owocowych ściętych na działce. Aby było miło w mrozy, zakupiłem więc trochę drewna kominkowego. Na początek w Castoramie dwa 40 litrowe worki drewna oraz w Leroy Merlin dwie paczki brykietow Barlinek. Drewno bylo tragicznie przemoczone bo trzymają to oczywiście pod stertą śniegu, mając klienta gdzieś, więc najpierw toto trzeba bylo podsuszyć. Ale jakoś nawet w miarę fajnie się paliło. Zachęcony pojechałem za tydzień po kolejną partię. Kupiłem to samo. Ale drewno mimo że to samo, nie bylo już to samo. Inny gatunek, dębowe - tamto poprzednie było mieszane. Brykiety niby w tych samych opakowaniach, ale trochę jakby ciemniejsze. Zarówno drewno jak i brykiety okazały się tym razem NIEPALNE. Można otworzyć dopływ powietrza do kominka na maksa, to się najchętniej tylko żarzy i dymi. Spali się po kilkunastu godzinach, ciepła da tyle co kot napłakał, a satysfakcję da ujemną. Sądzę, że dom wybudowany z tego drewna i z tych brykietów miałby najlepszą z możliwych klasę ogniotrwałości :-/
OSTRZEGAM i ODRADZAM. Drewno komiunkowe Estegard w Castoramie pakowane po 40 L za 14,98, oraz w Leroy Merlin brykiety Eco Briketts Barlinek 10 kg za 7,58. Po prostu szkoda kasy. Nie wiem czy to kwestia złego składowania w markecie czy jakości samego produktu, i w sumie mnie to wali. Po prostu po zakupie nie nadaje się toto do użycia, totalna porażka.