Berlin na górce

[max-maniacy]

mamy prąd!
jeszcze tylko woda i będziemy murować fundamenty.
małżonek stwierdził, że szukają i może dziś znajdą nie bardzo wiem, gdzie tej wody szukają, o co im chodzi. chyba powinni takiego gościa z różdżką zamówić no dobra, jak już znajdą to może mi wyjaśni.
miał dziś przyjechać cement, ale go nie ma. też nie wiadomo dlaczego.
wszystko musi docierać do nas z opóźnieniem?

[max-maniacy]

znalazła się woda. okazało się, że została pożyczona od sąsiadów.
problem z tymi sąsiadami jest taki, że bezpośrednio za płotem, to żadnych nie mamy (no tylko plebania, ale tam jakoś nie mamy odwagi zachodzić).
jest to jakiś plus, ale w takich sytuacjach jak z prądem, czy wodą to raczej kiepsko. ale 200m węża do wody i dało się załatwić.

[max-maniacy]

Jak już mamy "uzbrojoną" działkę, to można murować. Tylko rano ciągle jeszcze nie było cementu.
Przyszła za to faktura za cement. Fajnie, co nie.
No ale może już dojechał. Mąż z kumplem na działce. Jak wszystko będzie, to zaczną dziś stawiać fundament. No a jak nie, to na pewno w piątek.

Wczoraj porozkładali bloczki.


I pojawił się taki oto sprzęt.

Na zdjęciu widać świeżo zdobytą wodę.
Zdjęcia kiepskie, bo z telefonu.

[max-maniacy]

Dziś Boże Ciało.
Po procesji pojechaliśmy na górkę, zobaczyć co się tam wczoraj zadziało.
No i trochę się zadziało, tzn. zaczęli murować. Wyprowadzili narożniki i dwie ściany mają już pierwszą warstwę bloczków. Za każdym razem, jak zaczyna się jakiś nowy etap, to jest to ogromna frajda. Także bardzo mnie ucieszyło to powstawanie podstawy naszego własnego domu.
Młody stwierdził, ze tak często tam jeździmy, że prawie już tam mieszkamy. Jeszcze nie oswoiłam się, że jest to budowa. W ogóle nie używamy tego słowa. Dla mnie to ciągle działka lub górka. Ciekawe kiedy mi się odmieni?

[max-maniacy]

Jutro mamy wolne. Mąż umówił się z kumplem na dalsze murowanie. Przez cały dzień trochę pewnie zrobią. Wczoraj murowali tylko 3 godziny i całkiem sporo zrobili.
Też pojadę, to zrobię zdjęcia, bo dziś nie wzięłam aparatu.
No i zarosły mi trochę warzywa, to popielę. Aby tylko pogoda dopisała.

[max-maniacy]

a oto efekty weekendowego murowania:



to miejsce pod komin


garaż


kuchnia z jadalnią

[max-maniacy]

Po całości położyli 4 warstwy bloczków, a na jednej ścianie 5. Poszło 12 palet bloczków.
W sumie ma być 8 warstw, więc jeszcze połowa do zrobienia.
Nie wiadomo tylko, jak szybko to zrobią, bo kumpel A., który jest głównym muratorem naszego fundamentu ma jakąś robotę. Za bardzo nam się nie spieszy. Zdążymy. Trzeba przymierzyć się do zakupu jakiegoś styroduru i mazidła na izolację.

[max-maniacy]

Murowanie na chwilę wstrzymane do powrotu głównego majstra.
Mój mężuś-pracuś nie może usiedzieć spokojnie w domu, więc i dziś pojechał na działkę. Ma porozkładać resztę bloczków dookoła, żeby były pod ręką.

No i będzie można zwrócić palety. Przeżyliśmy lekki szok, jak dostaliśmy fakturę za bloczki, bo nie sądziliśmy, że tyle będą kosztować te kawałki drewna. Za 24 palety musieliśmy zapłacić 540pln. Nie wiem, czy to dużo czy mało, ale po prostu się tej kwoty na fakturze nie spodziewaliśmy. Dlatego ulży mi, jak już je zwrócimy i niech nam oddają tą kasę. I to szybko!

[max-maniacy]

Kolega A. rozchorował nam się. Ale zebrał się do kupy i wczoraj przybył, żeby wyprowadzić do końca narożniki (do ostatniej warstwy).
Od dziś mój mąż muruje sam. Wierzę w niego, na pewno da radę.

[max-maniacy]

no i leje. przestój na budowie w związku z tym
widział ktoś lato???
podobno już jest, ale nie u mnie. może gdzieś u Was?

[max-maniacy]

przez 2 dni było całkiem ładnie, więc moja druga połówka nie próżnowała.
powoli, ale jakoś mu tam idzie. jedna ściana (wschodnia) jest już kompletna - całe 8 warstw.
plan jest taki, że do końca tygodnia ściany fundamentowe mają być skończone.

a to efekty pracy:




fragment ściany, która jest już skończona

[max-maniacy]

kurczę, nie wiem o co chodzi z tymi załączonymi zdjęciami w powyższym poście. znów coś pozmieniali i chwilę potrwa zanim się w tym ogarnę.

[max-maniacy]

w miejscowej hurtowni został zamówiony styropian na ocieplenie fundamentów. miał być styrodur, jednak ze względu na cenę zrezygnowaliśmy. polecono nam jaki specjalny na fundamenty hydrostop firmy Sonarol. jak zapewnia producent charakteryzuje się wysoką izolacyjnością termiczną, przeciwwodną oraz odpornością na ciągłe obciążenia.
mam nadzieję, że zdążymy z tym do 6.07, bo planujemy wtedy wyjazd nad morze.

[max-maniacy]

a no i jest nadzieja, że może powstaną jednak w tym roku ściany naszego domu.
mężuś dziś dzwonił wypytywać o ceny BK po okolicznych hurtowniach.
nie wiem tylko, jak to zabezpieczymy na zimę, bo na dachówki na pewno nie wystarczy kasy. a pełnego deskowania nie będziemy robić. więc mała zagwozdka, co zrobić, żeby śnieg nie leżał w domu? a może to w niczym nie przeszkadza?
ma ktoś jakiś pomysł

[max-maniacy]

Murowanie fundamentów zakończone.
Dziś mąż pojechał smarować je dysperbitem.
Tak wiec następny etap, to ocieplenie.

[bury_kocur]

hip hip hura! Zawsze to już jakiś konkretny etap za Wami.

[max-maniacy]

no i ocieplanie zakończone!!!
nawet brałam w nim konkretny udział - pomogłam w przyklejaniu tego styropianu na około pół fundamentów.
potem położyliśmy na to folię kubełkową. jutro akcja zasypywanie.
zabrakło jeszcze trochę dysperbitu na wewnętrzne ściany garażu. ale to już pikuś.

[max-maniacy]

dziś mąż uświadomił mi, że czeka go dalsze kopanie. tak pięknie wykopali pod fundamenty, że wyszedł nam poziom podłogi pięknie na jeden schodek. z pokoju na trawkę. ziemię wybierali wąziutko tylko na ściany fundamentowe, a w środku została. żeby tą podłogę zrobić jak trzeba, to konieczne jest wybranie tej ziemi ze środka. musi się tam zmieścić 20cm styropianu i inne betony. po prostu nie wiem, jak to zrobi - to kawał roboty. zaproponowałam, żeby wynajął koparkę. ale powiedział, ze mu się nie spieszy i będzie sobie dłubał. taki pracuś z tego mojego mężulka.

idę spać, bo padam na pysk.

[max-maniacy]

jesteśmy już w domu.
nad morzem było oczywiście cudnie, słońce, piach, chłodne piwko - pełen relaks. czas zleciał za szybko. no ale cieszę się, że w ogóle pojechaliśmy. ze względów budowlanych mieliśmy sobie odpuścić tegoroczny wyjazd, jednak stwierdziliśmy, że może chociaż na weekend, a w sumie zrobiło się tego 5 dni. dobre i tyle.
pora by wrócić do jakiegoś budowania...
tyle, że pogoda nie bardzo dopisuje. co chwilę pada, a nawet burzy, no i mokra ..... glina nie chce mi się nawet jechać na działkę, nie dorobiłam się jeszcze kaloszy. pogoda jednak sprzyja zielsku w moim ogródku. mąż mnie uświadomił, że przerasta już warzywa. niech trochę wyschnie, to pojadę opielić.
wracając do budowania małżonek liczy. kasę oczywiście. niewiele już zostało tych oszczędności. i nie wie na co je wydać. albo kończymy stan zero (piach, beton i nie wiem co tam jeszcze do środka trzeba), czy kupić bk i kleić ściany, a podłogi później. nie może podjąć decyzji. boi się, że gdzieś zabraknie. no niech dobrze policzy.
póki co, żeby się odstresować wziął wędkę i pojechał na ryby. tak więc może na kolacje będzie jaki okonek lub płotka

[max-maniacy]

na budowie w dalszym ciągu mało budowlano jest. została przekopana i mniej więcej wyrównana ziemia wewnątrz fundamentu, żeby można było położyć rury kanalizacyjne i zasypać pospółką.

z zakupem rur i innymi zakupami czekamy do następnego tygodnia - w miejscowej hurtowni urlop. sklep zamknięty swoją drogą ciekawe postępowanie w czasach wolnego rynku i bezlitosnej konkurencji - zamknąć sklep, pracowników wysłać na urlop i samemu udać się na wczasy. można i tak.