Tam ta da tam, ta ta ta tam MOJE LINOLEUM JUŻ JEST ZAFUGOWANE!!!!!!
Po położeniu fugi wszystkie nierówności się gdzieś straciły, trzeba naprawdę wytężyć wzrok żeby zorientować się gdzie jest prawdziwa fuga, a gdzie udawana. Zastanawiam się czy jeszcze nie zaimpregnować te fugi czymś, aby się mniej brudziły.
Widzicie to błoto na zęwnątrz. To moja największa zmora każdej jesieni i zimy - brak chodników + wielki pies + deszcz. No a teraz wyobraźcie sobie, że w zabłoconych totalnie buciorach ktoś wchodzi wam na waszą nowiutką podłogę. Brrrr. W tym momencie rozwiązanie było tylko jedno - wielkie kartony po meblach. Poczekam aż przyjdą mrozy.
Podczas wstępnego układania płytek bardzo zwracałam uwagę żeby jeden wzór nie był koło siebie. Podczas klejenia byłam tak pochłonięta aby wszystko wszystko było równo że w ogóle nie widziałam że kłade dwa takie same wzory koło siebie. Hmm. Dopiera na zdjęciach zwróciłam uwagę ile tych duplów jest.
Ps. No i teściowa już widziała te moje wyśnione kafelki. "JA: No i jak ci się podoba, to te o których ci tyle opowiadałam, te moje wymarzone. Ona: Hmmmm, no ja bym sobie takich nie wymarzyła. Ładne, ale....to tu nie pasuje." Czyli wszystko w normie