"Bursztyn" energooszczędnie i mam nadzieję tanio :)

[artix1]

Podejrzewam, że betonik miał być wlany w przęsło jakiegoś wiaduktu albo jakiegoś innego ustrojstwa. Cena oczywiście się nie zmieniła, zapłaciłem jak za zwykły

[artix1]

Muszę się cofnąć z chronologią dziennika dwa dni wstecz. Przed wylewaniem chudziaka zacząłem powoli ocieplać fundamenty. Wyręczę trochę murarzy. Ceny styro XPS są kosmiczne ,dlatego zdecydowałem sie na tańszą i porównywalną alternatywę - frezowany Hydrostyr 100 z Genderki grubość 10cm. Ściany przed klejeniem będą idealnie wyczyszczone z piasku ( na zdj. jeszcze brudne). Let's Go!



Kleję oczywiscie na klej do styro. w puszce.


Piankę nakładam na spód i wszystkie boki płyt. Czekam z dwie minuty i przyklejam do ściany. Wiaderka po Dysperbicie przydają się do dociskania styro.



Prościzna .


Parę godzinek i po sprawie. Jedna ściana skończona, resztę ocieplą moi budowlańcy. Cholerka przecież płacę za to .

[artix1]

Radosna twórczość moich murarzy



Mam z nimi niezły ubaw

[artix1]

Ocieplanie zajęło majstrom kilkananście godzin. Klejenie jest dziecinnie proste . Na całość zużyliśmy 11 pojemników kleju. Producent zapewnia o wydajności do 15m2 z jednej puszki, u mnie wydajność spadła do 12m2 ponieważ nakładaliśmy klej także na krawędzie płyt styro. Po przyklejeniu ostatniej płyty zabieramy się za lekkie szlifowanie łączeń i klejenie siatki. Inwestor pilnuje żeby siatka była wtapiana w klej i jeszcze raz zacierana, a nie tylko zapaćkana z zewnatrz bo szybciej .

[artix1]

Rano i wieczorem solidnie podlewam "super" chudziak żeby nie popękał. Wodę niestety muszę załatwiać u znajomego, podepnę się do sieci dopiero po SSZ. Nędza bez wody

[artix1]

Ściany fundamentowe już są suche. Dla świętego spokoju całość zagruntowałem dwa razy. Zagospodarowałem też pół wiadra Dysperbitu, który mi został. Dolna część płyt została ładnie uszczelniona.

[artix1]

No dobra mam już fundamenty, czyli czas zacząć murowanie ścian. Nareszcie Najpierw izolacja pozioma- najgrubsza folia jaką udało mi się kupić (atestowana )



Pojawiły się pierwsze bloczki







Pierwsza warstwa już skończona. Zaprawa spokojnie sobie zwiąże, a my w tym czasie spokojnie przymocujemy folię kubełkową.





Folię zamocowałem 5cm wkrętami do drewna wbitymi od góry w styro ( tymczasowo oczywiście)

[artix1]

Docinane bloczki powinny być wklejane na klej, a nie na zaprawę Mostki cieplne? Noo! Pierwszą warstwę im daruję, następne już prawidłowo Please !

[artix1]

Kolejny dzień budowy, pojawiły się narożniki. Hmm...Powinni kleić warstwa po warstwie. Pod oknami ( jeden poziom poniżej) trzeba wmurować zbrojenie- po dwa pręty 6mm zachodzące przynajmniej 50cm poza obrys okna. Widzę już brzegi okien, ciekawe jak tam wpakują pręty? Inwestor mówił o zbrojeniach, przywiózł pręty. Poczekamy, zobaczymy





Pojawiła się ściana od garażu. Cud, ludzie toć to cud!





Nadal nic nie słychać o zbrojeniach. Cicho sza. Pręty leżą prawie na środku budynku. Na szczęście inwestor jest cierpliwy i upierdliwy

[artix1]

Teraz coś dla rozładowania napięcia niedzielnego i budowlanego. Siedzimy sobie grzecznie i jemy śniadanko. Przyleciały dwa małe fumfle i podglądają Głodne pewnie maluchy. Trzeba je nakarmić a coo! Oswojone skubane , nic się nie bały . Drugi wicherek jadł z ręki







Miłej niedzieli

[artix1]

Murować ,kleić, zbroić ! Ludziee, nie ma czasu na pierdołyyy! Już minęła połowa mojego urlopu, a tu dopiero początek ścian. Ekipa dostała max. 40 dni na stan SSO i coś czuję, że się przeciągnie. Majstry wyluzowani i spokojni jak indianie, no i niestety trochę powolni . No nic zobaczymy co z tego wyjdzie. Inwestor jak codzień "wlata" na budowę od rana, i się grzecznie znowu pyta:
- Wmurowaliście zbrojenia pod oknami?
- Noo, nie.
-Rozmawialiśmy o tym?
-No tak ale po co to dawać ?
-Bo ja tak chcę!
-No możemy dać ale po co?
-Bo tak się robi żeby bloczki nie pękały w narożnikach i dlatego, że ja tak chcę!
-No dobra to damy.
Nosz kurtyna przywiozłem pręty, wytłumaczyłem o co chodzi, okazało się, że nie ma problemu iii...? Duupaa!. Teraz trzeba wyciąć bloczki, zrobić bruzdy, wmurować pręty i wkleić ponownie bloczki. Niestety znowu muszę na kilka godzin wyjechać. Dopóki nie wrócę zakaz klejenia, muszę zobaczyć "live" to o co prosiłem. Po powrocie wszystko przygotowane do murowania, czyli jak się chce to można.



W międzyczasie przyjechał transport brakującego Ytonga. Murarze do klejenia, a inwestor do podczepiania palet. Wszędzie muszę się wkręcić Teraz mogę ogarnąć budowę z lotu ptaka.... prawie

[artix1]

Mury powoli pną się go góry. W "Bursztynie" na ścianie południowej jest niestety tylko jedno okno 1.5x3m. Jest duże ale wydaje mi się, że może być dosyć ciemno w kuchni. Wymyśliłem sobie drugie okno 1x1.5m, które powinno doświetlić kuchnię i poprawi wygląd całej ściany. Jedno, niesymetrycznie umiejscowione okno na całym boku i jeszcze od południa wygląda trochę dziwnie.



Widok od strony kuchni. Powinno być OK

[artix1]

Super extra pałacyk rośnie i zaczyna wyglądać jak dom, a nie jak skład budowlany . Oby tak dalej!



Wstawiły się nadproża w kotłowni



Wejście i okienko w spiżarni. Nice!



Koniec owocnego dnia.



CDN..

[artix1]

Mury się kleiły, nadproża się montowały, a koparkowy z koparką szalał, co by działka nie wyglądała jak kopalnia odkrywkowa.





Nareszcie zniknęły śliczne "kupki" ziemi ( poza czarnoziemem). Jest płasko jak stół

[artix1]

Kolejny pracowity dzień, nareszcie wyluzowana ekipa dotarła do wieńca. Wow! Trudno w to uwierzyć ale fotki nie kłamią .



Zamówione kominy są już w drodze. W ścianie między domem a garażem zostawiliśmy miejsce, w które wmuruje się brakujący komin. Wymiary znałem wczesniej także otwór zrobiliśmy szerszy o 2 cm. Pod wzgledem energooszczędności garaż ze wspólną ścianą z resztą domu i na dokładkę w tej ścianie jeszcze komin jest "niewybaczalny"- spory mostek cieplny. Cholerka będę musiał z tym jakoś żyć . Ale spoko luzik, cały garaż dostanie na zewnątrz 20cm. styro tak jak reszta domu. Dodatkowo ocieplę nieszczęsną ścianę od strony garażu 10cm.styro, a być może jak mi mocniej odbije 5cm.od strony mieszkania i będzie git



O wilku mowa. Dotarły dwie palety z kominami systemowymi w tym jedna calutka, a druga uszkodzona kufa. Kurier twierdzi, że uszkodzenia to norma. Ooo tylko jeden pustak? Panie normalnie to dwa albo trzy . Nie dobrze, nie ma za dużo czasu na reklamacje. Zadzwoniłem do producenta, na drugi dzień wyślą brakujące części. No problem.



Ups! Się narobiłooo!

[artix1]

Akcja wieniec została oficjalnie rozpoczęta. Przed ułożeniem zbrojenia sprawdziliśmy poziomy murów. Muszę przyznać, że" Wielki Brat" jest pod ogromnym wrażeniem . Róznice poziomów w naroznikach i na ścianach poniżej centymetra.Wow! Sekretem jest pierwsza, super wypoziomowana pierwsza warstwa bloczków. Murarze sporo czasu poświęcili na wymurowanie pierwszego poziomu, kupili nawet specjalnie wodę mineralną niegazowaną do "szlaufwagi". Wielki szacun . Nalegałem żeby szlifowali poszczególne warstwy Ytonga żeby wyrównać powierzchnię bloczków przed klejeniem następnego poziomu ale nie było takiej potrzeby. Pierwsze szlifowanie odbyło się na wysokości 2m.( minimalne różnice wysokości). Ytong ogólnie wymiarowo niezły, jednakże zdażają się odchyłki na wys. i szer. do 3mm . Fugi między bloczkami do 4 mm. czyli nieźle, zgodnie z zaleceniami producenta kleju. Kleiliśmy na biały "Solbet", był sporo tańszy od oryginału Ytonga. Wracając do tematu, z uwagi na szybkość i dokładność wykonania zdecydowałem się na szalunki z płyty OSB gr.18mm. Za wszystkie płyty razem z pocięciem i transportem zapłaciłem 1tys.zł. Mocowaliśmy szalunki kołkami szybkiego montarzu dł.80mm oraz dodatkowo wkrętami do "regipsów". Na wszelki wypadek majsterki skręcili szalunki szpilkami.



Nadproża zalewane będą z wieńcem







Zbrojenie zostanie później podniesione jakieś 2-3 cm ponad mur żeby zachować przepisowe otulenie betonem.



Beton zamówiony na sobotę. Co ja się najeździłem i naprosiłem Masakra! Sezon budowlany w pełni, jednak za każdym razem udaje mi się cudem wstrzelić w wolny termin.

[artix1]

Wieniec wieńcem, ale później trzeba to wszystko czymś przykryć czyli nieszczęsny dach. Od kilku miesięcy trawiły mnie od środka rozterki z tym związane. Miałem kilka wariantów odnośnie samej konstrukcji czyli:
- Zatrudniam cieślę i kupuję w tartaku (zazwyczaj mokrą) tarcicę, co do jakości wykonania więźby- rosyjska ruletka. Wiązary zbijane na budowie, wszystkie węzły wiązara łączone slkejką wodoodporną (spory koszt) i estetyka powiedzmy dyskusyjna.
- Sam składam wiązary. Suszone i strugane drewno oraz zmiana sklejki na płytki perforowane (dodatkowe obliczenia) + gwoździe pierścieniowe znowu wysoki koszt i kilka dni ostrej pracy. Niestety nie mam czasu na zabawy w cieślę chociaż mnie bardzo kusiło.
- Zamawiam gotowe wiązary razem z robocizną. Drewno jest suche, strugane czterostronnie i impregnowane. Dokładność wykonania nie do uzyskania na budowie, dodatkowo możliwość przeprojektowania dachu bez zbędnych kosztów.
Za dach zabrałem się już przed nowym rokiem. Przeryłem inernet we wszystkie możliwe strony, przeczytałem opinie o znalezionych firmach i wybrałem się z projektem na wycieczkę. Wysyłanie maili lub telefon w takich sprawach do mnie nie przemawiają. Target - trzy firmy, wyceny oczywiście darmowe. Zmiany w konstrukcji dachu:
- Kąt dachu zmieniony z 24 do 25 stopni ( taki wymóg)
- Zadaszenie nad wejściem przedłużone do końca garażu. Brak przejścia z domu do garażu i kotłowni powoduje konieczność wychodzenia na zewnątrz, a inwestor nie chce moknąć na deszczu .
- Sufit nad salonem w kształcie trójkąta, nad kuchnią już normalny. Obecnie mieszkam w domku z podobnym sufitem i jestem zachwycony. Czuje się fajną przestrzeń nad głową . Wnętrze wydaje się większe niż w rzeczywistości.

Fotki słabej jakości ale "cóś" chyba widać





Skandynawski design, wszystko w zgodzie z naturą . Po około tygodniu dostałem wyceny konstrukcji razem z montażem. Różnica pomiędzy min. i max. ofertą bagatela 15 tys. zł. Co tam 15 tysi w "te lub we wte", pikuś ( taa Pan Pikuś) . Wybrałem najkorzystniejszą dla mnie ofertę i to z mojego miasta. Kurczę, zaoszczędzę na transporcie. Cena całego dachu razem z montażem 21tys. Niestety daszek jest spory, prawie 255m2. Zdecydowałem się też na pokrycie. Ze względu na jakość, długą gwarancję i kapitalny wygląd wybrałem panele RUUKKI Finnera. Widziałem to pokrycie na "żywo" i moim zdaniem jest super. Kolor ciemny brąz.

[artix1]

Bez zbędnego pisania, zalewamy wieniec. Czynność prosta i nieskomplikowana jak budowa cepa . Przyjechało ustrojstwo, rozłożyło się i napaskudziło w szalunki. Fujj! A takie piękne były, amerykanckie!





Betonik jak zwykle z dopalaczem. Za 72 godziny można wiercić i wklejać kotwy chemiczne . Wiązary będą mocowane za pomocą kątowników wzmocnionych KPW. Bardzo mocne połączenie

[artix1]

Zabijając niedzielną nudę, zabraliśmy się za przygotowanie miejsca pod iglaki. Wcześniej kupiłem 300m agrowłókniny+szpilki do jej mocowania, 1500 sadzonek sosny zwyczajnej i małą glebogryzarkę za całe 270 złociszy. Maszynka okazała się bardzo pomocna. Powoli usuwamy trawę z chwastami i mocujemy szpilkami agrowłókninę. Musimy przygotować jedyne 225 mb. masakra.







Pierwsze sosenki nareszcie posadzone. Kupiliśmy ziemię do iglaków. Zgodnie z zaleceniami naszej koleżanki, która zajmuje się zakładaniem ogrodów, mieszamy kupioną kwaśną ziemię z naszymi piaskami. Sosenki powinny się szybciej zaaklimatyzować. Pomimo szczerych chęci około 20% sadzonek się nie przyjmie (z doświadczenia koleżanki) . Sadzimy w dwóch rzędach,uschnięte drzewka na agrowłókninie uzupełnimy zapasowymi sadzonkami.

[artix1]

Po krótkiej nieobecności znowu jestem. Siedzę sobie wczoraj przed laptopkiem i nagle czarno jak w kaczej d...e! Lapek stwierdził, że nie będzie ze mną więcej współpracował. Nie i koniec ! Terorysta jeden Udało mi się go uruchomić w trybie awaryjnym i zgrać jedyne zdjęcia z budowy jakie mam. Uff. udało się. Prawdopodobnie twardziel powoli pada. Shit. Jako, że nie wygrałem w totka, nie dostałem spadku i nie obrabowałem banku, a kasy po prostu mam jak lodu kufa musiałem kupić nowy. Żeby nie było za słodko zdechła mi komórka (ta do dzwonienia oczywiście) i zerwała się linka od hamulca ręcznego. Jeszcze brakuje trąby powietrznej, co by mi plac budowy zamiotła do samego fundamentu . Jajca normalnie.Ciekawe co jeszcze he he!
No dobra lecim z koksem, króciutko. Szalunki rozebrane,beton jak skała, "kominiarze" stawiają sobie kominy, inwestor zamontował podmurówkę z "klinkieru"(ma kasę to szaleje, a coo!)za 500zł, kupił sobie "kutą" bramę razem z furtką i słupkami za 1100zł i ją powoli montuje. Normalny wypas, wszyscy będą mi teraz zazdrościli takiego " klynkieru ". Jak szaleć to szaleć, tylko szkoda bo sosenki podrosną i wszystko zasłonią. Ech..







ps.
Prawie bym zapomniał. Dwa tygodnie temu "zdechła"mi także pralka do prania. Odlot! To już chyba koniec niespodzianek w tym miesiącu?