Napisał
cte
Mam problem z wykonawcą kominka. Człowiek niby z doświadczeniem w kamieniarstwie i kominkach, budował niedaleko (ale nie kominek - jego kominków nie widziałem) okazał się niekompetentny i nieuczciwy. Krótko, żeby był jakiś obraz sprawy: wziął zadatek w wysokości 60% wartości umowy - na najdroższe i zamawiane z wyprzedzeniem materiały, nie przedstawił żadnych rachunków. Od kominka przegnałem go jak się zorientowałem, że:
- wcisnął mi metalową rurę w ceramiczną na "chama" (o przejściówkach ze sznurem nie słyszał, zresztą wcześniej chyba - aż myślałem że się przesłyszałem - powiedział "myślałem że to plastik" na widok ceramicznego wkładu komina systemowego)
- zamurował mi dwie stalowe rury zetknięte nypel-nypel (zetknął je na przejściu przez ściany, zostawiając w niewidocznym miejscu 5cm szczelinę - otwarty kanał spalinowy) bo źle rury podocinał i nie miał jak ich połączyć. Ja się zorientowałem że coś nie gra, bo kąt pod jakim rury wychodziły po przejściu przez mur nie miał szans powstać po złożeniu rury metodą nypel-kielich.
Na dodatek jak po dobroci się z nim rozmówiłem, że zrobił źle, że powinien to poprawić itp. a on się zgadzał, to powiedział min. że szczelina jaką zauważyłem wynika z tego, ze robił sam i "jedna rura mu się musiała wysunąć z drugiej". Ja to łyknąłem, pogadałem że ma poprawić i rozliczać się z zaliczki - on się zgodził. Ale potem obejrzałem wszystko dokładnie i wyszły te sprawy ze złym podłączaniem, krótko mówiąc wyszło że nie tylko robi źle, ale jeszcze świadomie kłamie licząc że tego nie wykryję. No i zadzwoniłem do niego raz jeszcze, a on na to, że kasy nie odda, że jest fachowcem i to ja się nie znam i głupoty wymyślam, że robił u mnie nie będzie bo nie życzy sobie słuchać jak go pouczam (zaraz mi się przypomniało, jak ktoś napisał, że mu styropian z elewacji spłynął a majster na drugi dzień się darł, że właściciel mu robotę sabotuje) i takie tam bzdety.
Czy ktoś może mi powiedzieć gdzie znaleźć rzeczoznawcę kominiarskiego (znalazłem w Bielsku-Białej, wojewódzkiego, ale może w Częstochowie też jakiś organ jest kompetentny w takich sprawach) i jak odzyskać moje pieniądze? Dodam, że wadliwa instalacja została rozebrana (trochę widać na wcześniejszych fotografiach - ale moich, nie jakiegoś orzecznika, rzeczoznawcy itp) w trakcie rozmowy z "fachowcem" - pokazywałem mu krok po kroku co źle zrobił i o co mam pretensję. Z drugiej strony mam pewność, że nigdy dla mnie nie kupił tego co powinien kupić. Tylko że - z drugiej strony - zawsze może powiedzieć że nie kupił bo nie musiał - miał - a rozebrałem mu wszystko na złość.