Napisał
cte
Takim czymś mam wytynkowane dwa pomieszczenia. Miałem to ścierać (bo były kleksy, purchle, nierówno - jakby nie zatarte itp.) papierem 120 a potem 180 i malować. Tymczasem gips co kawałek ma placki o dużym zagęszczeniu piasku i ten piasek - jak wylezie - natychmiast drapie całą ścianę. Zamiast wygładzić - rozwalam to co jest w pobliżu.
Pytanie - czy ten tynk taki piasek ma fabrycznie, czy to moi tynkarze dorzucali łopatami piasek murarski do agregatu?
Placki z piaskiem są co kawałek - po kilka dużych na metrze kwadratowym. Poza tym zdarza się często że po starciu warstwy wychodzi chropowate coś - na mój gust jakby najpierw nachlapali jak leci a potem dawali drugą warstwę - raz grubiej, raz cieniej, raz wcale. I ta druga warstwa jest na tyle cienka miejscami, że rozwala się cała.
PS Gość od malowania sugerował nie dawać gruntu na to (tynkarze kazali dać knaufa w płynie) bo farba nie będzie kryć. Czy grunt śnieżki się nada? Czy można ew. zacierać po śnieżce? (choć jestem pewien że dziur nie zakryje)