Napisał
diodonna
A co powiesz o dużej inwestycji, gdzie roiło się od brzuchatych kierowników, grup geodetów, geotechników, firm wykonawczych ze swoimi bardzo specjalistycznymi urządzeniami pomiarowymi, nadzoru inwestorskiego, kontrolerów wszelkiej maści sprawdzających wszystkie możliwe punkty do otrzymania pozwolenia na użytkowanie a budynek stał i stoi w 1/4 swej powierzchni zabudowy na cudzej działce !!!!!!!!!!!!????????????
Budynek przeszedł wszystkie procedury, ma pozwolenie na użytkowanie... Wszyscy nabrali wody w usta, geodeci się zmyli, kierownicy, nadzór inwestorski "mylą się w majaczeniu", PINB rżnie (piii)
Nie piszcie o takich głupotach, jak prawo, przepisy, mandaty, zatrzymanie budowy, samowola budowlana....
Życie wykazuje, że to tylko kwestia ceny... oraz adres, kto to załatwia