Wszystko w tym temacie. Stowarzyszenie- lokalnie, koniecznie z charyzmatycznym liderem, bo inaczej krew się będzie lała (i tak się będzie lała, ale da się opanować taki krwotok...)
Fundacja w naszym przypadku innej możliwości nie ma, no chyba, że dalej tradycje partyzanckie podtrzymujemy