otóz mieszkam w domu jednorodzinnym, wybudowany w latach 80 (wentylacja grawitacyjna). Okna mam drewniane, ale szczelne. Zauwazylem, ze jedyny sposob na utrzymanie zimą wilgotnosci w domu w granicach 45-50% i unikniecie skroplin na dole okine nad uszczelka to regularne wietrzenie.
Trzymam się takiej reguły:
- Sypialnie wietrze bezwzglednie przez 5-10 min 2 razy dziennie (rano i pozniejszym popoludniem/wieczorem)
- Łazienke wietrzę bezwzględnie po każdym natrysku
- Kuchnię wietrzę po kazdym gotowaniu (czasem jak gotowanie jest naprawde intensywne to i podczas mam lekko otwarte okno), poza tym wlaczony wyciag (okap) do komina.
- Pozostałe pomieszczenia (w tym nieużywane) staram się wietrzyć co najmniej raz dziennie (zwykle rano).
- Na strychu i w piwnicy są rozszczelnione okna.
Jak Wy radzicie sobie z wilgotnością? Macie jakieś podobne reguły?