fundament jest bardzo wysoki(głęboki) ława wys dobre 60cm i ściana w całości 112cm razem 172cm z czego pod ziemią jest koło 130cm,

dziś zrobiliśmy odkrywkę w środku i nie można nawet druta wcisnąc, folię rozerwaliśmy i piach ubity zaraz pod płytą, jedyne co to ten piach nie jest suchutki jak na plaży tylko powiedziałabym mokry, albo mocno wilgotny.

kierownik stwierdził, że po zalaniu jak złapał mróz to beton związał wodę, chudziaka zgodnie ze sztuką się nie wibruje, wewnątrz utworzyły się oczka wodne (faktycznie w trakcie lania zaczął padać śnieg i deszcz) i jak tą wodę w niewibrowanym betonie zamroziło to zrobiła się struktura jak pumeks, stąd urósł najprawdopodobniej.
To może świadczyć raczej za tym że nie opadnie bo po pierwsze nie ma pustki pod nim a po drugie taki już zostanie pumeksowy. Beton był b15 grubość płyty dobre 15cm , nie ma nigdzie pęknięcia.

Być może cały równo się podniósł tylko na zewnętrznych fundamentach stoją sciany i faktycznie nie widać wtedy, a na wewnętrznych nośnych mam spore przerwy (tam gdzie będą podciągi) i w tych centralnych miejscach widać schodek 2-3cm.

Nikt tu nic nie kombinował, nie przyoszczędzał może dotknął nas zbieg kilku okoliczności któe się rzadko zdarzają. Sam kierownik myślał w pierwszej wersji że zamarzło i opadnie, ze ściankami czekaliśmy 2 miesiące. Na inspektora naddzoru też mi nie żal, kierownik nie ma nic przeciwko, ale pytałam Was bo sami się mocno zastanawiamy jak to się stało i czym może grozić