Witajcie! Lokatorzy, którzy wynajmują ode mnie mieszkanie zwrócili się do mnie z propozycją, że w zamian za obniżkę czynszu, zrobią mi remont instalacji grzewczej. Mam w związku z tym parę wątpliwości i chciałbym poradzić się osób, które znają się na "tych sprawach"
Obecnie w pomieszczeniach znajdują się wielkie kaloryfery przemysłowe. Mam w związku z tym (być może naiwne):
PYTANIE 1. Czy mogę liczyć na istotne zmniejszenie rachunków po wymianie 5 kaloryferów przemysłowych na "nowoczesne"? (podobno różnica w ilości wody w starych i nowych kaloryferach jest istotna, ale czy ma to takie znaczenie?).
Pan lokator mówi, że wystarczy wywalić stare kaloryfery, podłączyć do istniejącego pionu (redukcja?) cienkie rury miedziane (teraz są grube stalowe) i do tego nowe kaloryfery.
PYTANIE 2. Jak trudna technicznie jest taka wymiana? Czy można zaufać lokatorowi, że ma odpowiednią wiedzę by to zrobić? Kaloryfer to jednak nie reaktor nuklearny, więc chyba wiedza specjalistyczna nie jest do niego potrzeba.
PYTANIE 3. Ile na rynku może kosztować taka inwestycja (chodzi mi o robociznę!)
Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc