Dzięki Asiu Taki sobie zuch, bo czasami mam ochotę trzasnąć tymi drzwiami tymczasowymi i sobie iść

Mam dzień obdzwaniania- chyba na zasadzie siły rozpędu - omówiłam sobie kilka rzeczy z ekipą od wykończeniówki - jeśli warunki na budowie pozwolą, czyli wszystko będzie ładnie schło, powinni wejść ok 20 maja. Czyli znowu trzeba przyspieszyć - jeśli się uda, podjadę kupić tanie kafle do kotłowni. Kolega, który zgodził się mnie poratować, może mi je położyć w kilka dni - dajmy na to wejdzie ok 7-8 maja. Wcześniej podjedzie zagruntować ściany i sobie wszystko pozaznaczać.
Skoro trzeba się spieszyć, mam do załatwienia sprawę dwóch wanien, kibelka i bidetu oraz jednej umywalki. Reszta może być później.

Została mi sprawa stolarza - jutro postaram się do niego zadzwonić i dopytać, jak się ma moja wizja kuchni.

Edit.
I parapety - nic nie wiem, nie ma wizji ani podstawowych wiadomości