Plusultra, odnośnie własnych doświadczeń w budowlance już pisałam stronę temu, ale jeszcze dodam tak ogólnie: od czasu do czasu mam jakiś przypływ środków i czasami decyduję się na coś z jakiejś tam tzw. wyższej półki. np. suszarka do włosów nie za 80 tylko za kilkaset zł, jakiś ciuch, buty, kosmetyk. jako że pieniądze nie spadają mi z nieba, to po takim "wykosztowaniu się" spodziewam się bóg wie czego za swoje ciężko zarobione pieniądze - tymczasem w 80% przypadków jest to po prostu rozczarowanie. mija chwila ekscytacji sklepem, opakowaniem, formą - zostaje sama funkcja i ta jest jaka jest, po prostu coś działa albo nie. 90% ceny to otoczka marketingowa i po zakupie czar pryska. rzecz jak rzecz, po prostu. nie warto dla niej robić nadgodzin czy harować po południu, podczas gdy dzieci dorastają bez nas a młodość ucieka. ja dałabym wszystkie pieniądze za odzyskanie straconej wiosny wiele lat temu, bo wzięłam nadgodziny, że kupić jakiś głupi samochód, który już dawno jest zezłomowany.