Na wiosnę zaczęliśmy tynkować mieszkanie (kupione w stanie surowym) tynkami cementowo wapiennymi, jakie nam doradzono jako najlepszy/klasyczne itd. Nie ma to już znaczenia. Wykonawcy nakładali je agregatem, ale złapała ich zima, niby bliska zeru i dogrzewali mieszkanie, ale twierdzili, że jest i będzie OK. Po fachowcach weszli kolejni fachowcy, którzy oczyścili ściany z pyłu, zagruntowali, dali 3 warstwy gładzi i na wierzch farbę gruntującą.
Ze względów rodzinnych na tym etapie remont został przerwany i teraz po 3 miesiącach wyszło sporo spękań oraz pajączków, więc.
Co ciekawe w reszcie mieszkań był tynk gipsowy, który posiada owszem spękania od siadającego budynku, ale jest to śladowa ilość w stosunku do tego co u nas przy tynkach klasycznych.
Jak to naprawić, żeby było dobrze i pękania nie wróciły?