Na prawdę starałem się być powściągliwy.
Delikatnie mówiąc to osoba, która napisała tego posta, mija się z prawdą.
Umowa została podpisana 22.04.2013 roku, zaliczka przelana 23.04.2013, termin realizacji 8 tygodni od daty wpłynięcia zaliczki.Jeśli wpłynęła nawet 25.04 to termin ten mijał 20.06.2013.
Odwierty zostały rozpoczęte 20.05.2013 i zakończone 23.05.2013 i to w zasadzie jedyne prace wykonane w terminie. Żeby jednak nie było tak pięknie to zamiast umówionych sond szwajcarskiej firmy Muovitech zostały zamontowane sondy polskiej produkcji Prawtech. Firma "zaoszczędziła" może z 500 zł (strzelam bo nie wiem jaka jet różnica w cenie metra tych sond ale myślę, że przy 130 metrach będzie to coś koło tego)
Montaż kotłowni rozpoczął się
28.06.2013 czyli po umówionym terminie zakończenia prac. Przy pierwszym podejściu zostały zamontowane używane pompy Grundfos zamiast pomp Wilo które były w ofercie (zresztą nadal na stronie NTS są pompy obiegowe Wilo). O takim drobiazgu, że wisiały na ścianie a nie były wbudowane w pompę to już nawet nie wspomnę.
Po telefonicznej interwencji podczas kolejnego pobytu instalator przywiózł nowe pompy. Niestety dalej nie były to pompy Wilo tylko Weberman, w dodatku były to pompy , które można stosować tylko jako części zamienne do jakichś zestawów wymiennikowych Webermana bo inaczej nie są objęte gwarancją. Prezes firmy NTS stwierdził, że w ramach modyfikacji produktu może sobie wstawiać dowolne pompy i to on udziela na nie gwarancji. Niestety chyba nie zapoznał się z umową, którą podpisał, bo tam było wyraźnie zaznaczone, że materiały użyte do montażu są objęte gwarancją na zasadach udzielonych przez ich producentów.
Cała instalacja została wykonana bardzo niechlujnie.
Firma tłumaczyła się, że opóźnienie jest spowodowane przez pompę ciepła (a raczej jej brak) bo okazało się, że zamiast sprężarki typu scroll Copeland miała sprężarkę rotacyjną (chyba Toshiba ale tu nie jestem pewien). Poza tym okazało się, że nie jest to pompa rewersyjna, tak jak w ofercie. Już to był wystarczający powód żeby się nie patyczkować ze względu na niezgodność towaru z umową jednak czas uciekał, pompę kupić od ręki jest trudno, więc zdecydowaliśmy się dać firmie NTS drugą szansę. I to był kolejny błąd. Zwalanie winy na instalatora to wygodny zabieg ale po pierwsze to firma NTS go przysłała, po drugie to on robił co mógł żeby pompę uruchomić ale nie dał rady. Po pierwszym montażu pompa była zabrana do Wrocławia w celu regulacji/serwisu po czym zamontowana ponownie. Niestety dalej nie działała. Na budowie pojawił się prezes firmy i po całodniowej walce również się poddał. Mimo obietnic, że pojawi się ponownie wybrał się na wakacje (tak mi powiedział w rozmowie telefonicznej). Pomimo pisemnego wezwania do usunięcia usterek nic takiego nie nastąpiło. Nawiasem mówiąc okazało się, że nawet zawory bezpieczeństwa były niesprawne (zamontowano używane).
Pompa została zdemontowana po poinformowaniu telefonicznym firmy NTS, z powodu nie dotrzymania warunków umowy. było to już we wrześniu więc na prawdę nie mieliśmy wyjścia.
Na wszystko to mam dokumentację pisemną (maile, umowy), fotograficzną, jak też wielu świadków bo w tym czasie były prowadzone również inne prace na budowie i zawsze ktoś był obecny.
Raz jeszcze powtarzam jeśli chodzi o marketing to była to najlepsza firma z jaką prowadziłem rozmowy. Niestety.
Dodam jeszcze, że było im o tyle łatwiej, że mnie nie było na miejscu. W tej chwili pracuję za granicą a z budową męczyła się żona. Dlaczego nie poszedłem do sądu? Bo to budowa i niestety nie można pewnych rzeczy przeskoczyć (jak to widać choćby na przykładzie UGI w wątku o oknach). W tym wypadku wykończony dom byłby pozbawiony ogrzewania przez zimę a to nie wyszło by mu na zdrowie. Poza tym nie za bardzo da się mieszkać zimą bez ogrzewania. Dlatego zgodziliśmy się na ugodę i jakoś przeboleliśmy to, że musieliśmy drugi raz zapłacić za wykonanie kotłowni.
I jeszcze taki smaczek. Wykorzystując to, że nie mogłem fizycznie pojechać i zobaczyć wykonaną przez NTS instalacji, na moją prośbę o telefon do klienta, który ma zamontowaną ich pompę, dostałem numer do prezesa NTS. Przyznam się, że w swojej naiwności nie sprawdziłem tego (był to numer umieszczony na stronie www) ale później skojarzyłem głos podczas rozmowy telefonicznej. Dysponuję mailem, w którym ten numer mi podano jako numer do klienta i zrzutem ekranu z ich strony z tym samym numerem telefonu do prezesa NTS.