Masz rację godul(sprzęgła kłowe), ale jak dziś pamiętam zbliżenia kół i komentarz do tego. Jeżeli nie zdołałoby sprzęgło przenieść momentu, to wcale koła nie ruszyłyby. Poczulibyśmy tylko smród palonego sprzęgła.
Czy nigdy nie mieliście takiej sytuacji?: Jedziecie w grząskim gruncie, tzn. glina, śnieg. Czujecie, że koła napędowe są w poślizgu. Należałoby ująć gazu. I co? Samochód nam stanął dalej mieląc kołami podłoże. Nie zdejmując nogi z gazu przejechalibyśmy. Czy naprawdę nie mieliście takiej sytuacji?