To nie jest podgrzewanie 300l wody o x stopni za pomocą grzałki ale podgrzewanie mieszaniny 300l wody o nieustalonym rozkładzie temperatur o ileś stopni za pomocą pompy ciepła, której sprawność zależy od temperatury zewnętrznej, wilgotności powietrza, temperatury produkowanej wody, delty T, obecności/braku defrostu czy wreszcie od tego czy startowała "na zimno" czy przeszła na grzanie CWU z grzania CO.
Poza tym malux podaje zużycie prądu w okresie letnim na poziomie 60-70kWh ale już rocznie odlicza od całego zużycia na CWU 1400kWh. Nawet zakładając mniejszą sprawność zimą nie bardzo trzyma to się kupy.
A już szacowanie zużycia rocznego CO na podstawie jednego, "średniego" dnia to w ogóle bezsens. W tym dniu gotowano coś w kuchni czy nie? Słońce świeciło czy nie? W domy ktoś był? Drzwi nie otwierano wcale czy może kot miał sraczkę i otwierano je 2x na godzinę? Teraz rozumiecie skalę problemu?