Gdyby na forum można było załączyć ten specyficzny słodki i jątrzący zapach,
zapach, który trwa uparcie we włosach, w ubraniu, na języku,
to link do obrazka byłby zbędny...
Mamy w domu ogień.
Żywioł, który podobno chcemy kontrolować.
Musimy wiedzieć co nam grozi - dosadnie.
Kupując auto - znasz skutki wypadku, paląc fajki - widzisz płuca po kilkunastu latach,
kupując/ budując/ paląc/ grzejąc - no, właśnie, co wie przeciętny i ujmująco nieświadomy "palacz domowy"?
Jeśli nie dowie się tego z forum, nie sadzę by uświadamiał go sprzedawca.
Na pytanie, czy wstawiasz do salonu taczkę z ogniskiem, obkładając ją puszkami z benzyną, każdy odpowie z oburzeniem: Ależ nie!
Czy aby na pewno?
A te wikliny/dywany/ TVy/belki drewniane/ kominy dziurawe lub proszące o iskrę dla sadzy czy smoły...
I, aby lżej zakończyć ten watek, powiem anegdotkę nawiązującą do Waszego wpisu o piecykach gazowych.
Dawno, dawno temu, dziecięciem z zaczątkiem biustu będąc, pławiłam się radośnie w wannie, która była miejscem domowej kontemplacji, czytania prasy, książek, zabiegów pielęgnacyjnych.
Jak woda ziębła, wypuszczało się jej trochę i włączając na "junkersie wrzątek" dopełniało do stanu "jeszcze z pół godziny", lub "jeszcze jeden rozdział".
Sygnałem końca kąpieli, była ślicznie pomarszczona skóra topielca i zbielenia opuszków palców.
Któregoś dnia, ledwie rozłożyłam się z książką, ledwie minęła pierwsza kadencja moczenia,
ledwo przestawiłam gazownika na full, nagle wielkie BUUUUUM!!!
a cała wanna nagle czarna z obudową junkresa...na moich nogach i kopcem sadzy na głowie.
Szok był taki, że w żadnym moim domu nie było już "junkersów z życzliwie migającym ognikiem".
Co śmieszne, mając mleczaki spędzałam sporo czasu w domu, gdzie wodę do kąpieli grzało się w piecu węglowym z miedzianą bańką.
Ot, w tym przedwojennym stylu: http://img12.tablica.pl/images_tabli...odz_rev001.jpg
O rury i kominy dbało się tam podobnie, jak o pucowanie zadka po skorzystaniu z muszli.
I nie pamiętam ani jednej opowieści domowej, by kiedykolwiek w tej ciemnej i zimnej łazience cokolwiek eksplodowało...
Inna wiedza, pokolenie znające zagrożenia i.. większa pokora dla ognia.
P.S.
Dlatego fajnie by było wyłączyć Wasze postulaty i przykleić do działu Kominki, jako "Dekalog palacza".