Cytat Napisał bez_cukru Zobacz post
Witajcie, to mój pierwszy post na forum. Przymierzamy się z moją drugą połówką do budowy domu, kupiliśmy działkę w spokojnej dzielnicy około 15 km do centrum miasta (mieszkamy w mieście dość rozległym powierzchniowo). Ja całe życie mieszkam w domu w jeszcze odleglejszej dzielnicy. I teraz właśnie dopadly mnie wątpliwości... Czy nadal chcę mieszkać tak daleko od centrum, rozrywek... Mamy małe dziecko, wiem że kiedyś ono będzie miało taką sytuację jak ja w młodości (do szkoły godzina autobusem, na imprezę tylko samochodem, na fitness czy cokolwiek się nie chce bo daleko) i mam wątpliwości czy budowa tego domu to moje marzenie. Z drugiej strony małe mieszkanko w blokowisku nie wchodzi w grę. Myślę czy nie kupić mieszkania w stanie deweloperskim na parterze z ogródkiem lub szeregowki. A może to normalne obawy przed budową domu? Czy ktoś z Was miał również takie wątpliwości przed rozpoczęciem budowy?
Prawdopodobnie do kina będzie dalej z domu niż z mieszkania, ale pytanie jak często do tego kina będziesz chodzić jak zamieszkasz w mieszkaniu? Przeważnie jest tak że ci co mieszkają pod miastem to widzą pewne plusy mieszkania w mieście, a Ci z bloków by dali wszystko żeby uciec do domu pod miastem. Ogródek w mieszkaniu to jakieś nieporozumienie. Trawa rośnie ale co z tego jak cięgle prywatności nie ma i nie będzie. To nie to samo co własny ogródek. Mając dziecko wolałbym żeby dorastało pod miastem. Dlaczego? Ja wiem że obecni ambitni rodzice myśla sobie że ich dziecko będzie miało tak zorganizowany czas że będzie chodziło na zajęcia dodatkowe, do kina do teatru czy co tam sobie jeszcze wymyślą Prawda jest taka że max kilka % dzieci tak ma bo reszta spędza czas na ławce pod blokiem z kolegami, myśląc skąd wziąć kase na impreze, albo siedzą przed monitorem. Pod miastem jest dużo innych opcji spędzania wolnego czasu
Ja bym mieszkać w głuszy nie chciał, ale w mieście w bloku też nie. Z tym dojazdem do pracy też różnie jest. Często jest tak że szybciej się dojedzie do roboty spod miasta, niż jakby mieszkać w mieście ale po drugiej jego stronie. Mając działkę ma się też miejsce na parkowanie samochodu, albo dwóch czy trzech nie mówiąc o motocyklach. Trawę niby kosić trzeba, ale można komuś zapłacić za koszenie jak ktoś wyżej wspomniał, ale czy skoszenie trawnika nie jest bardziej satysfakcjonujące niż dreptanie po bieżni na siłowni?