Znam tylko z załączonych zdjęć, więc zgoda. Zwiodła mnie perspektywa.
Można łykać magnez, a można zwyczajnie nanieść poziom nie licząc na wyjątkowe zalety czyjegoś umysłu. Jak się Pani przekonała magnez po fakcie na niewiele się przyda.
Ok, jak Pani tak pisze, to tak było.
A ta nauka to dla mnie jakoś niezrozumiała. Co to ma do rzeczy? Chce Pani przez to powiedzieć, że widząc w trakcie montażu, że jest wykonywany wadliwie, a konstrukcje nie pasują do ościeży nie mogła Pani wstrzymać robót? Niby ten brak możliwości wstrzymania wadliwego wykonania dzieła wynika z przepisów ustawy o sprzedaży konsumenckiej?
Wiem, że Pani zna swoje prawa. Pozwolę sobie tylko zauważyć, że w zakresie realizacji roszczeń z ustawy o sprzedaży konsumenckiej obowiązuje sekwencyjność dyktowana treścią art.8 ust.1 i 4 tejże ustawy. Naprawa, wymiana, obniżenie ceny, odstąpienie od umowy. Jeśli wykonawca stanie okoniem, to do skutecznego odstąpienia jeszcze daleko. W niesprzyjających okolicznościach będzie ze 2 lata albo i więcej.
No to chociaż tyle. Ja bym na takie warunki umowne raczej nie poszedł, bo to zakup w ciemno. Skutki Pani zna, myślę, że przynajmniej część forumowiczów wyciągnie z tego właściwe wnioski.
Czyli jak zwykle. Dwie strony sporu, każda ma swoje racje. Żeby nie było, jestem po Pani stronie.
Przegrać, to Pani na pewno nie przegra. Szkoda jedynie straconego czasu (bo do zwycięstwa może być daleko o czym wspominałem wcześniej) i nerwów. Nie raz już pisałem, że umowa fajna rzecz. Przydaje się gdy nadchodzą kłopoty. Może inwestorzy wezmą to sobie do serca ucząc się na Pani przykładzie.