Sprawa wygląda tak, dom w budowie, a działka zwolna zdobywa nowe roślinki, docelowo chcę skorzystać z usług projektanta ogrodów, póki co, zasadzane roślinki mają poprostu dobrze rosnąć, a po zaprojektowaniu przesadzi się je na stosowne miejsce.
Przed wakacjami, po zasadzeniu roślin, zaczęlismy pielic ten fragment działki (ok. 150 m2), przekopując cały teren na głębokość szpadla, wyrzucając wszystkie chwasty i trawę (jak nam się wtedy udawało), czyli zabawa była z każą bryła ziemi, którą trzeba było wytrząsnąć, a ziemia przysypana korą.
Wracam po miesiącu z wakacji, i co widzę, chwasty odrosły na wysokosc 20-30 cm i to dosyć gęsto. Co robić? Czy potrkatowac je "randapem", czy znowu mozolnie wykopywać?
Czy to jest walka bez końca?

Dodam, ze wczesniej działak była rodzajem pastwiska, z grubą trawą i chwastami.