Ja miałem kiedyś 8-kę, teraz mam 11kW. 8-ka nigdy nie pracowała 24h/dobę, tylko podczas mrozów koło 16-18h, więc można powiedzieć, że mam instalację z Twojego przykładu. Zerknąłem sobie na wykresy z listopada ubiegłego roku i widzę, że pc potrafiła się uruchomić np. raz przez 2h na dobę gdzieś w środku nocy, a resztę tzn. komfort i brak skoków temperatury zapewniała bezwładność budynku. Więc nic nie taktowało, nic się nie przegrzewało, było po prostu ok.
Taktowanie wynika ze źle dobranej instalacji i złych ustawień. Pc nie powinna taktować - bezwładność układu załatwia całą sprawę. Oczywiście nie mówimy o grzejnikach, tylko o 100% podłogówki (drabinek nie liczę), choć u mnie grzejniki są a taktowania nie ma. W taniej taryfie zależy nam, żeby grzać w określonym czasie na zapas, ale w rozsądnych granicach, inwerter, który zejdzie z mocy o np. 13-30 nie będzie dobrym rozwiązaniem jeśli nie uda się go zmusić do pracy na 100%. Zależy więc od sterownika czy będzie się to dało łatwo osiągnąć, czy nie. Skąd problem ? Mam np.problem z klimą (inwerter), gdzie chciałbym z zewnątrz sterować jej mocą i nic innego jak oszukiwanie czujnika nie udało mi się wymyślić.
Ale co jest przyczyną, nie czasem błąd w instalacji ?
Podsumowując. Nie jestem przeciwnikiem inwerterów, ale tam gdzie mają one sens. Mają w przypadku instalacji grzejnikowej, mieszanej, w domach o lekkiej konstrukcji i małej bezwładności, przy pc p-w, koniecznie przy pc p-p i klimatyzacji, natomiast dla instalacji gruntowych pc z podłogówką w budynkach o ciężkiej konstrukcji nie przekonują mnie ich zalety, bo nie są one potrzebne - bezwładność załatwia całą sprawę. Moim zdaniem to zbędny i podwyższający ryzyko wydatek, ale oczywiście każdy sam musi sobie ocenić czy dla niego też.