Witam... nie mam stresów niezwiązanych z domem, pracę mam trudną jednak fajną i uczciwie nagradzaną. Szef to fajny facet...w tej materii mi się bardzo udało , jednak po pracy chciałabym wrócić do domu i mieć to co w życiu najświętsze "święty spokój". Dziś kompresor włączył się o pierwszej w nocy, siedzę teraz zgęziała z potwornym bólem głowy bo oczywiście nie spałam do czwartej rano. Inni tego tak nie słyszą bo pomieszczenie które było jego pierwotną drewutnią jest centralnie skierowane na naszą sypialnię. Niech będzie że to ja jestem rąbnięta... bo już tak zaczynam myśleć. Na koniec opowiem pikantną historię z jednym z tych trzech wspaniałych przyjaciół. Nie chciałam już o tym pisać bo po co. Sprawa nie dotyczyła nie mnie tylko mojego męża który dodam nic z tym nie zrobił ...
Wchodzi nowa ustawa śmieciowa...śmieci nie odbierają nam około 3 tygodnie. Ze śmietników wychodzą robale...wkurzam się ale cóż każdy cierpi. Któregoś pięknego dnia mój sąsiad woła mnie do płota i informuje że wezwał inspekcję sanitarną gdyż mamy przecież zagrożenie epidemiologiczne. Oczywiście podpisali się pod tym wszyscy sąsiedzi. Jakież było moje wielkie zdziwienie gdy po tygodniu przychodzi mi pismo z sanepidu że w dniu tym i tym MÓJ MĄŻ wezwał sanepid, że była KONTROLA że stwierdzono to i to i do wiadomości, wójta, celowego związku gmin, i mojego męża z tym że numer domu podany sąsiada. A że listonosz zaskokowy przyniósł zgodnie z nazwiskiem. Biorę te papiery dzwonię do sanepidu i pytam się o co chodzi gdyż ich nie wzywał mój mąż. Na to pani żebym sobie nie żartowała bo ona była rozmawiała z mężem i że podpisał się CZYTELNIE na owym protokole. Pytam czy inni sąsiedzi tez to zgłaszali, pani na to że nie....Poprosiłam by opisała mi jak wygląda mój dom i mój mąż oraz podała numer telefonu z jakiego się z nią kontaktuje. Nie muszę dodawać że opisała dom sąsiada i sąsiada...oraz podała numer telefonu który nie należy do mojego męża. Pewnie zrobili to bo nie mają odbioru domów, ale żeby podać się za kogoś i się czytelnie podpisać. Sprawa dotyczyła mojego męża ...nie bezpośrednio mnie a skoro jemu to nie przeszkadza...Tą historię opisuję jako smaczek...tylko ja się mogłam tak wybudować...
Pozdrawiam