Będąc na wakacjach w agroturystyce w Puszczy Augustowskiej podziwiałem przedziwny grill. Podpatrzony przez myśliwego na polowaniu gdzieś w Afryce. Wyglądał jak kamienna studnia. Wewnątrz była zamontowana pionowa oś z wytoczonej stali nierdzewnej. Przechodziła przez popielnik nakryty kratką, do którego doprowadzono powietrze trzema metalowymi kształtkami. Na kratce rozpalało się ognisko. Gdy został z niego tylko żar, rozpoczynano grillowanie. Na oś nakładano okrągły ruszt, w 1/3 była na nim blacha służąca jako miejsce na wiktuały. I ew. drugą kratkę powyżej, na gotowe ugrillowane mięso, żeby nie stygło. Pomysł niegłupi, bo w chłodne wieczory nagrzany grill skupiał wokół siebie biesiadników, każdy grillował sobie własnoręcznie. Dzięki temu gospodarz imprezy nie był przywiązany do grilla. Zamierzam wybudować u siebie taki grill.