Napisał
Sebasttian
Witam Wszystkich,
na początek kilka słów tytułem wprowadzenia. Wczoraj (a w zasadzie już przedwczoraj) zalaliśmy strop Teriva nad parterem - około 170 m2 powierzchni, 30m3, beton C25/C30 W8 + OPÓŹNIACZ. Zaczęło się od opóźnienia ze strony betoniarni. Mieliśmy zacząć o 11:00, a kilkakrotnie przekładana pierwsza grucha dotarła do nas przed 17:00. Po wylaniu pierwszej gruchy zepsuł się wibrator do betonu. Niestety Wykonawca nie miał drugiego i rozpoczęło się gorączkowe poszukiwanie sprzętu. Późna pora nie była sprzyjająca. Potrzebowaliśmy niemal półtorej godziny na znalezienie nowego. W tym czasie 9 m3 gęstego betonu (przygotowanego z myślą o schodach), zawibrowanego tylko w połowie leżało na stropie w temperaturze około 25 stopni C. Częściowo udało się zawibrować beton nowym wibratorem, ale były miejsca w których po wyjęciu buławy dziura nie zasklepiała się. Część betonu (na szczęście ta zawibrowana) do czasu wznowienia pracy stężała tak bardzo, że trudno było w niego wbić palec (przypomnę, że był to gęsty C30). Tu pojawia się pierwsze moje pytanie - czy ta stężała część była w stanie połączyć się z betonem lanym dalej po 1,5 godzinnej przerwie tak, aby docelowo stworzyć monolit? Prace trwały do godziny 22:00. Około 6:00 rano dnia kolejnego ekipa budowlana weszła na strop i samymi styropianowymi pacami (bez piasku i cementu) zatarli strop. Po tym strop został zakryty folią i polany wodą na folię.
Połączył się. Po co lali wodę na folię. Chyba leje się wodę ( zrasza) beton i potem przykrywa folią. Beton c25/30 w8 - szkoda kasy
Drugie moje pytanie dotyczy zdejmowania szalunków bocznych. Boki Wykonawca miał rozszalowywać dopiero drugiego dnia po zalewaniu stropu, ale już dziś w ciągu dnia ekipa zdjęła szalunki boczne (pozostawiając oczywiście wszystkie stemple i szalunki dolne). Podjęli się zatem tego już po około 12-16 godzinach od zalania stropu. Zachodzę w głowę po co to zrobili. Z mojego punktu widzenia szalunki te powinny pozostać jak najdłużej, gdyż zapobiegają wytracaniu wody przez strop. Fakt, że beton był już stężały i zdjęcie szalunków nie spowodowało jego odkształcenia. Jednak obecny stan wydaje mi się pozbawiony sensu - strop został od góry przykryty folią, a odsłonięte zostały jego boki. Czy nie lepiej było pozostawić szalunki boczne, aby ograniczyć wytracanie przez beton wody? Proszę o Waszą opinię na ten temat. Pozostaję również pełen obaw o sposób zdejmowania szalunków. Ciężko mi wyobrazić sobie, że ta czynność odbyła się bez uderzeń i wstrząsów konstrukcji choćby przy wybijaniu z podciągów śrub spinających szalunki (śruby były umieszczone w rurkach). Czytałem natomiast, że świeży beton nie lubi wstrząsów. Dodam, że mam dobrą opinię o moim Wykonawcy - jest to osoba/ekipa, która dba o szczegóły. Dlatego tym bardzie nie rozumiem takiej logiki postępowania.
Jest ok
Trzeci i czwarty aspekt, który chciałem poruszyć dotyczy przyszłości:
3) Kiedy można rozpocząć budowę ścianek kolankowych? - teoretycznie po 28 dniach praktycznie po 24h
4) Do kiedy powinny pozostać szalunki stemplowane? - po 14 dniach możesz usunąć 50% stempli po 28 wszystkie
Wiem, że te dwa ostatnie aspekty były już poruszane na forum, ale znając pośpiech mojego Wykonawcy chciałbym poznać granicę poniżej której nie powinienem zejść, gdyż groziłoby to mi negatywnymi konsekwencjami.
Z góry dziękuję za wszystkie Wasze opinie.