Witam wszystkich,

Jestem na etapie wyboru ogrzewania do połówki bliźniaka, w standardzie są kaloryfery, ja bym chciał podłogówkę na dole i górze, pytanie czy to ma sens i co ważniejsze czy to się zmieści.

Połówka bliźniaka ma 133 metry2 użytkowej powierzchni na dwóch kondygnacjach, kubatura ok 550 m3. Gaz będzie doprowadzony więc nastawiam się na kondensat.

Podłoga jest na gruncie, na chwilę obecną jest tam na piasku tylko 10 cm wylewki. Na parterze realnie zmierzone 282 cm do sufitu od wylewki, 106 cm do krawędzi miejsca osadzenia parapetów + 11 cm do dolnej krawędzi ramy okna. 5,5 cm do dolnej krawędzi ramy okna tarasowego.
Na piętrze 277 cm do sufitu, 107 cm do parapetu 15 cm do ramy okna.

W przypadku parteru wykonawca standardowo przewiduje jeszcze 10 cm styropianu i 7 cm wylewki i kaloryfery.

Ja to chcę przerobić na podłogówkę, raczej bez fanaberii, dwie temperatury (góra, dół), więcej szczegółów nie znam, wykonawca mówi że się da, choć nie wyszczególnia poszczególnych warstw, chce za zrobienie tego dopłatę 2500 zł względem kaloryferów. W tym materiały i ułożenie podłogówki, dwa rozdzielacze i zaworki, doprowadza wszystko do kotłowni.
Oferta nie obejmuje dokupienia 2 mieszaczy, 2 pomp i podłączenie do tego pieca, szacunkowy koszt prac dodatkowych to 2000 zł i jest to podobno wariant ekonomiczny.
Drugie rozwiązanie przewiduje pompy i mieszacze w rozdzielaczu (chyba jako gotowiec) i zostało wycenione na około 4000 więc dwa razy drożej niż wariant ekonomiczny.

Teraz prośba do znawców:
1. Czy przy takich warunkach jest szansa na zrobienie podłogówki która ogrzeje coś więcej niż dżdżownice, a jeżeli tak to jakie warstwy i jak grube powinny być, aby miało to sens?
2. Który wariant kosztowy wybrać? Cena razy dwa, a ja nie wiem czy ma znaczenie czy pompa będzie w mieszaczu czy przy piecu, co zyskuję a co tracę przy takim rozwiązaniu?

Ktoś pomoże?