Witam.
Sprawa wygląda następująco - mam działkę w spadku. W prawym górnym narożniku mam poziom 331.5m n.p.m.
W lewym dolnym 329m n.m.p., a więc aż 2m różnicy. Zero jest na poziomie 331.0m n.p.m.
Jak widać na załączonym obrazku prawie większość wewnętrznej części budynku będą musiał czymś uzupełnić.
Przeraża mnie tylko ilość tego - 2m piasku zagęszczać?
Grunt rodzimy spod ław i ścian wg mnie nie nadaje się - są to gliny pylaste, pyły. Głównie twardoplastyczne, ale trochę miękkiego syfu też jest.
Po pobieżnych obliczeniach na zasyp ścian i uzupełnienie do poziomu, gdzie będę mógł układać posadzkę na gruncie, potrzebuję ok. 250m3 materiału.
Biorąc piasek zasypowy bulnę prawie 9 kawałków, ale innego rozwiązanie nie widzę.
Co Wy o tym myślicie? Mnie przeraża może nie ta kwota, ale to, że budowa sobie średnio poradzi z zagęszczaniem takiej ilości co 20-30cm.
Już taniej byłoby to chudziakiem zalać
Przy okazji zapytam - może ma ktoś doświadczenie z formowaniem skarp wokół budynku? Jakby nie patrzeć ze 150-200cm w tym lewym dolnym narożniku będę musiał usypać. Może ktoś się wypowie w tym temacie?
Dziękuję serdecznie z góry.