W ostatni weekend udało się nieco pogonić robotę pomimo niesprzyjającej pogody. Zdjęcia i sprzątanie zostawiliśmy na niedzielę, ale niemal cały dzień padało więc o mały włos, a brakło by wpisu
Zabawa bruzdownicą przyniosła spodziewane efekty (wraz z chmurą pyłu w około). Zarówno w BK jak i w bloczkach fundamentowych i chudziaku idzie równo i bardzo gładko. Do bruzdowania pod instalacje normalnie must-have. Przy okazji okazało się, że prętów pod okna na parterze mamy całe... DWA Zrobiliśmy duże przeszklenia pod którymi już są pręty, więc okazało się że parapet będzie tylko w kuchni. Jeden parapet i brak dostępu do niego, bo zastawiony zlewem. Ech, nie można mieć wszystkiego
Pręty w bruzdach w czterech krokach:
Coraz lepiej widać wejście. Od tego co już jest przyjdzie jeszcze 8 warstw. Znaczy to mniej więcej że jesteśmy w niewiele ponad 35 procentach budowy (do stropu).
Zdecydowaliśmy się na szerokość 140 tak, aby były drzwi + naświetle. Coś plus minus takiego:
Z racji, że każdoroazowo zapominamy o przemurowaniu działówek w ścianie, namierzyliśmy je między sypialnią i garderobą, oraz pod schodami. Teraz jest sie o co potknąć
Łazienka. Pod żółtymi worami palety - mniej więcej tej wielkości jest brodzik pod prysznic, więc bez obaw - łazienka jest wręcz ogromna na dwie osoby
Ściana szczytowa między 'fitnessem' a sypialnią.
Zastanawiam się czy to nie będzie potężny mostek cieplny, bo akurat pod sufitem łączy się wieniec tarasu z wieńcem domu:
Przejmować się? Obniżyć sufit i docieplić?
Urosły ściany kotłowni, łazienki, garażu , Z prawej widać ostatnie sobotnie szlify, bo deszcz nas wygonił. Na szczęście akurat jak się skończył klej
Wiatrołap. Początkowo nie pomyślałem że ta paleta będzie nam mocno przeszkadzać. W tym miejscu jest dość ważna działówka, więc tzreba będzie szybko tą paletę wyrobić
Jeśli pogoda pozwoli, to za tydzień walczymy dalej. Jeśli jednak będzie tak jak jest teraz, to chyba zamkniemy budowę z wynikiem dostatecznym. Chciałem dojechać chociaż do stropu, ale teraz widzę że to niemożliwe. Może i dobrze, bo urlopu już ni mam, to z puli noworocznej nadgonię
[