Owszem problemy ma więszość społeczeństwa,ale w depresję wpadają osoby o najsłabszej psychice.Psychikę tą osłabia w dzieciństwie nie trudna sytuacja bytowa(chociaż może się nakładać),ale to jak reagują na problemy dorośli.Dziecko w konfrontacji z dorosłym jest bezbronne,jest osobą,na którą nieświadomie wylewamy wszystkie brudy,które w nas siedzą.Na nim możemy wyładować bezkarnie wszystkie flustracje,a ono nie może się bronić,bo to wywołuje tylko kolejną falę naszej agresji,może tylko pochylić głowę i zdusić w sobie emocje,które kiedyś wybuchną z ogromną siłą.Oczywiście z tą bezkarnością to wszystko jest do czasu,ponieważ w dorsłym życiu dzieci prawdopodobnie odpłacą nam tym samym.Relacje międzyludzkie to istne pole minowe,chodząc po nim możemy łatwo kogoś zranić,a nawet zabić.