Problem zaczal sie kilka dni temu ,kiedy to piec wygasl pierwszy raz, a w domu temp spadla do 15-16 C. I tak wlasciwie jest juz od kilku dni... Budzimy sie - piec wygaszony, a ruszt wypelniony po brzegi wegielkami, zero zaru. Jest to o tyle dziwna sytuacja, ze praktycznie przez cala dobe jest ok, a problem wystepuje w godzinach 3 - 6 (wiem, bo pozno chodze spac
)
Ustawienia mam nastepujace (na piecu): 62 C (temp), 18s - podawanie, 50s - przestoj, temp w domu ustawione na 22 C (w dzien) i 21.6 C (w nocy). I tutaj mam kolejny problem. Od kilku dni nie moge dogrzac pokoi - temp. max to 20.5 - 20.6. Piec bez problemu osiaga zadana temp 62C, wszystkie kaloryfery gorace.