Ja widzę szansę w "odwróceniu kota ogonem". Ciągle straszono nas, że kominek nie może być jedynym źródłem ciepła w domu, deprecjonując jego możliwości, które czasem są lepsze od niejednego, innego "urządzenia na paliwo stałe". Aby uznać taki dom (z kominkiem jako ogrzewaniem) za samowystarczalny grzewczo, trzeba było napisać, że to nie kominek, tylko piec kaflowy albo system CO (z płaszczem wodnym albo z DGP).
Teraz trzeba bedzie wiec przyznać się do kominka. Bo przecież kominek to kominek, gdzie mu tam do "urządzeń grzewczych na paliwo stałe"...
To przypomina trochę zabawę z autami w celu odliczania VAT za paliwo. Raz z kratką, drugi raz bez kratki... Nasi ustawodawcy finansowi są bardzo łasi na łupienie narodu w tej materii...