Witam,
Mam prośbę do wykonawców kominków i ludzi co się na tym znają aby zweryfikowali co architekt "zrobił". Mianowicie w naszym domu nie będzie ani jednego komina - WM itd. niemniej w ścianie miał być "przewód dymowy" tylko dla celów palenia w kominku. Ale to co zrobił architekt jest na poniższych rysunkach:
parter
pietro
Zaczynamy(zielone): jest odbicie wzdłuż ściany ok 1,5m (wysokość nachylenia ok 30cm) później przebicie przez ścianę i kolejne dojście (50cm) właściwego wypustu (czerwone) - nad sufitem podwieszanym przez strop.
Ja wątpię:
1. jak z ciągiem, czy przy takich "łamańcach" w ogóle będzie działać?
2. to są wysokie temperatury, ale czy stosuje się jakieś wentylatory aby wzmocnić ciąg???
3. Czy można zastosować jakąś nasadę kominową (strażak?) aby wzmocnić ciąg?
4. Wisienka na torcie: jak w takim podwieszonym wylocie zrobić wypust/aby czyścić - czy to jest w ogóle możliwe ze względów bezpieczeństwa?
5. Jak taki przewód, nie murowanym kominem, przeprowadzić przez pełne deskowanie/papę/dachówki....bo na zdrowy rozum temperatura wszystko "rozpuści/podpali"?
pozdrawiam