Moje doświadczenia - po szkodzie oczywiście.
Dobry alarm z powiadomieniem i zamki w klamkach okien.
Rolokaseta nie wytrzymała, wywiercona dziurka akumulatorową wiertarką w oknie i drutem jakimś okno otwarte.
No i zniknęło centralne gotowe do rozruchu.
Alarm ratował mi już dobytek dwa razy.
Nie dość że wyje to wybiera numer na policję i sekretarka z nagranym komunikatem informuje o próbie włamania. Później dzwoni do mnie i do przyjaciela-sąsiada.
Zawsze policja była przede mną. No i na zniszczonej szybie(bezpiecznej oczywiście) się kończyło.
A rolokaseta to dla uspokojenia siebie , a nie złodzieja,pamiętajcie!