Mieszkałam przez kilka lat w Londynie. I chyba lepszego miasta na zakupy nie ma. Szczególnie dla kobiet. Są tam zarówno sieciówki, jak i sklepy najlpeszych na Świecie marek (oczywiście tam zakupów nie robiłam, bo mnie nie było stać). A gdy już przychodzą wyprzedaże, to można zwariować. Tam, jak spadają ceny, to nie o kilkanaście złotych, ale nawet o 80-90%. Więc fajne ciuchy można kupić w rewelacyjnych cenach. Tym bardziej, że to co w Anglii przestaje już byc modne, u nas dopiero "wchodzi na salony"