Dom energooszczędny to 40kWh/m2*rok, tak? Niech będzie, że chcę mieć w domu 23stC zamiast 20stC (dT rośnie o 15%) i w ociepleniu są błędy... niechby na kolejne 15%. Zatem wyjdzie mi 40*1,15*1,15=52,9kWh/m2*rok. Dom niech ma 150m2. Czyli zużyję 150x52,9=~8000kWh na CO i następne 3000kWh na CWU. Razem mamy 11000kWh, czyli jakieś 2 tony węgla, czyli jakieś 2,5 tony peletu, czyli jakieś 1700zł.
Gdybym chciał to grzać gazem, to zużyję 1000m3, czyli 2000zł, plus 500zł za roczny abonament. Razem 2500zł.
Gdybym chciał to grzać tanim prądem, to zużyję 11000kWh, czyli 3300zł.
I teraz tak. Jeśli ktoś zbuduje taki dom, to grzanie peletem/węglem się opłaca, ale to jest również koszt. Jest to dodatkowa praca, a poza tym grzanie prądem można zrobić za 7 tyś, a węglem za 15-20tyś i trzeba mieć kotłownię. I trzeba większy kredyt! Przy rocznym zwrocie nawet 1700zł (z kredytem może 1200zł), to będzie inwestycja na 10 lat (z kredytem 15), a pewnie wcześniej trzeba będzie wymienić kocioł za następne 7 tyś. Słabo...
Według mnie lepiej zrobić cieplejszy dom, tańszą instalację (wyjdzie na zero) i grzać prądem nie za 3300zł, tylko za 2200zł, a w kotłowni zrobić spiżarkę.