Melduję się na placu boju aka budowie!


- tak się spinałem nad zabudową łazienki: było, minęło

Ciut niestarannie, ale ważny efekt, bo i tak płyty przykryją.



Oooo, takie płyty





Tutaj akurat do paroizolacji się przyłożyłem (folia Isover StopAir i uszczelniacz Isover DoubleFit).



Nawet okna mi wyszły jako tako, chociaż jak się trafi upierdliwiec do kąpania, który pójdzie z łatą 2m to coś może i znajdzie...




- zabudowa zabudową, a płytkarz czekał. I się doczekał bardzo polubiłem się z płytami Ultrament - tanio nie jest, ale przyspiesza tempo bardzo i przy tym jest solidnie. Zabudowa Geberitów, pionu kanalizacyjnego w małej łazience z płyt 30mm, a blat z 50mm. Wszystko na kleju systemowym Ultrament i blachowkrętach. Dojdą płytki i będzie można po tym skakać.




Blat pod umywalki i szafki.







Był plan zrobić półeczkę wokoło wanny z płyt, ale ostatecznie stwierdziliśmy, że żaden problem wymurować z BK. Jak planowali, tak zrobili.



I jeszcze nasz brodzik pod kabinę 140x100. Okazało się, że chcąc zamówić gotowca, trzeba wysupłać z kiesy około 1600zł wraz z wbudowanym odpływem... Więc kupiliśmy 140x90 i po bokach dokleiliśmy paski płyty Ultrament. Gotowiec już ze spadkami, więc odpada rzeźba i samopoziom. Zresztą będzie tam mozaika, więc i tak trudności płytkarz nie przewidywał.




- płytki, płyteczki, płytunie




Wiatrołap. Takie same też będą w kuchni, ale jeszcze sobie poczekamy na paczkę dekorów, które być miały, ale trzeba je najpierw wyprodukować...



Pompowania (nie mylić z kotłownią) oraz pralnio-rekuperatornio-spiżarnia. Jakieś paście z LM za 28PLN/m2



Czy wspomniałem, że wszystkie płytki w małej łazience na parterze już gotowe? Brakuje jeszcze sylikonów






- doczekałem się KANALIZACJI robiona oczywiście we własnym zakresie, ale było tak zimno, że nie dali mi się bawić koparką. Dobre jaja były z tym przyłączem, bo wprawdzie wiedzieliśmy, że ze studzienki w drodze odchodzi trójnik w stronę mojej działki, ale nie wiadomo było czy tylko do granicy? Tylko do krawędzi asfaltu? Okazało się, że rura pociągnięta jest... do połowy długości przyłącza wziąłem ze sklepu hydraulicznego 7x3m i 1x2m, zwróciłem 4x3m

Dłubanie co metr, aby odkryć istniejącą rurę:



Czy wspomniałem, że położyliśmy kabel zasilający chałupę wprost na rurze kanalizacyjnej nie wiedząc o jej istnieniu? Na zdjęciu niżej widać przesunięcie, aby odsunąć się na metr od kabla (widać rurę DVK, którą daliśmy na całej długości przyłącza energetycznego).


Pierwsza przymiarka do kinety - inwestor przytomnie zarządził, że kąt 90° to coś nie ten tego, ostatecznie zrobiliśmy na 135° i daliśmy kolanko 45°, aby skierować w stronę przyłącza.



Nie mogło się obyć bez kateringu






<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>


- pompa sobie pracuje dając radę i drenuje powoli moją kieszeń. Chociaż chyba spodziewałem się gorszego, bo w końcu brak elewacji i dom wychłodzony.


Pierwsze wrażenia, dylematy, kłopoty z obsługą przez niezrozumienie koncepcji...





- trochę gadżetów przybyło



- jestem po słowie z sąsiadem, który wraz z kolegą podjął się robić u mnie poddasze. Nie dam rady sam, bo cierpi życie rodzinne i praca, poza tym zdrowie już nie to. I tyle było samoróbstwa na poddaszu.