TAK! Jeszcze żyję! Ale ostatnie właściwie 3-4 tygodnie na ćwierć gwizdka, bo choróbsko dopadło i nie chciało odpuścić...


- łazienki się ukończyły, a brakuje tylko kibelków (kupione, do zawieszenia), mebli (zamówione) i baterii (temat nie ruszony)





Kiepskie zdjęcie, ale mała łazienka jest biała, a na podłodze i ścianie po lewej (z grzejnikiem) drewnopodobne jak w łazience duże, które nie są takie blade i bez wyrazu jak na zdjęciach






- w kuchni sufit opuściliśmy o 10 czy 15cm, żeby łatwo rozprowadzić światło + nie daliśmy przy elektryce światła na środku. Meble kuchenne do sufitu (zamówione), więc powinno się ładnie komponować.






- zabudowa GK właściwie skończona, bez większych niespodzianek.







Tutaj wreszcie wyczekiwana ścianka działowa i wydzielona garderoba. Drzwi zrobimy przesuwne.










- pyk pyk i gładzie zrobione










- i parapety wewnętrzne również






<<<<<<<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

- jakoś tak wyszło, że pogoda się popsuła i przyszła zima (w styczniu? NIEMOŻLIWE!! ) - wcale to gładziom nie pomaga. O ile na ścianach, sufitach i zabudowie wszystko w miarę sobie schnie to na ścianie kolankowej od ponad tygodnia mokro i gładź płynie - dosłownie gluty i nic nie chce schnąć. Może się okazać, że trzeba będzie to zebrać i poczekać na dokończenie do odwilży. Osuszacz chodzi:



i codziennie wietrzę po 2x. Pompa oczywiście włączona bez timera i jako tako daje sobie radę, ale jednak bez elewacji cudów nie ma. W domu jest ciągle około 14C. Przez tydzień odparowało pewnie kilkaset litrów wody, ale ze ścian kolankowych nie chce... Nie mam zamiaru rozpaczać, bo to i tak nic nie da

- meble do kuchni zamówione w ostatecznej wersji. Ta sama stolarnia zrobi nam szafki do łazienek i wiatrołapu

- schody zamówione

- panele na podłogi czekają na magazynie

- drzwi wewnętrzne zamówione i umówione na luty (drewniane ze stolarni, żadne tam MDFy)




Chcemy wprowadzić się przed Wielkanocą, bo dla 2+2 to może być przyciasno na 58m2