mam pytanko znowu jak zwykle z przeciwnego bieguna

czy geodeta jest niezbedny?
czy mozna np. samemu wytyczyc budynek?
myslalem nad tym i doszedlem do wniosku, ze najtrudniej to wyznaczyc jakis kat, ale jesli sie ma sznurek i zna prawo pitagorasa ( 3, 4, 5 metrow, albo 6, 8, 10 metrow)
to mozna to zrobic bardzo latwo (ten kat prosty, a wymiary to mozna chyba zwykla tasma miernicza, taka rozwijana ( mamm taka 30 metrow bodajrze )
czy taki geodeta tez uzywa tasmy?
ten swoj przyrzad, to chyba tylko mu katy pozwala wyznaczyc, nie?

wiec pytanie jest to prawnie nakazane?
czy mozna samemu?


druga sprawa jak to jest z takim geodeta?
umawiam sie z nim i co?
jak to najczesciej wyglada?
wpada na drugi dzien?
ma napiete terminy i czekam miesiac?
wpada i robi w godzinke?
albo siedzi u mnie nad prostokatem 10x12 3 dni?