Dzisiaj byłem w Gminie...
Dlaczego w naszym kraju są takie chore przepisy, że uwaga:
jeśli nie będąc rolnikiem (nie posiadając ziemi i nie będąc w KRUSIE), mam udział w wysokości 80% nieruchomości ( chodzi o część działki, domu mieszkalnego i budynku gospodarczego), a pozostałą część ma rolnik i ma do tego jeszcze ziemię którą uprawia, to razem będziemy płacić podatek od w/w nieruchomości jako rolnicy? Przecież nie jestem rolnikiem bo nie mam ziemi.
Chodzi tu o liczne przypadki posiadania udziału w nieruchomości bez określenia o które to konkretnie części nieruchomości chodzi. Wszyscy są współwłaścicielami, ale tylko jeden jest rolnikiem, dlaczego wszyscy współwłaściciele mają ulgi przysługujące rolnikowi. Czy to nie jest chore???
W Gminie powiedzieli mi że to jest normalne i tak ma być. Traci na tym Gmina, ale nic zrobić nie mogą bo takie są przepisy!
Jeśli to jest normalne to proszę mi napisać dlaczego. Bo moim zdaniem to jest przekręt w świetle prawa, a w skali kraju to są miliony złotych, które każdego roku tacimy wszyscy, bo tylko rolnicy powinni płacić niższe stawki!
Co zrobić żeby było normalnie? Tzn. żeby tylko rolnik płacił za swoje jako rolnik, a pozostali normalnie . Przecież wiadomo kto ma jaki wysoki udział procentowo i znane jest zarówno powierzchnia działki jak i powierzcnie budynków.
To dlaczego tak trudno to policzyć? Podobno żeby to zmienić, można wydzielić lokale mieszkalne, ale nikt dobrowolnie tego nie zrobi. To oczywiste!
Jakie przepisy to "regulują" ?
I to jest tak we wszystkich gminach w kraju ?????