Tylko zastanawiam się czemu ma to służyć? Skoro takiej sztuki nie rozumie nikt, prócz twórcy i krytyka lub dyrektora wystawy, który decyduje o umieszczeniu danego dzieła w galerii.

Ludzie przychodzą, bo wypada się pokazać, wypada przez znajomymi snobować się na kulturalnego. Ale czy rozumieją? Ludzie z takim samym uprzejmym niezrozumieniem będą oglądać nowoczesną instalację, wieszak z ubraniami i wiadro z mopem pozostawione przypadkowo przez sprzątaczkę.
W końcu nie wypada się zapytać: "co to %&*# jest?!", bo wyjdzie się w oczach "towarzystwa" na nieuka i parweniusza.

Galerie sztuki nowoczesnej świecą pustkami, zwłaszcza w Polsce. Publiczność co najwyżej przyciągnie jakiś skandal, jak ten z Nieznalską lub chwytliwy tytuł, jak ta wystawa o erotyce, ewentualnie sławne nazwisko (typu Warhol). Najczęściej są odwiedzane tylko przez innych artystów lub uczniów szkół artystycznych.

Owszem, mamy zerowe kształcenie plastyczne w szkołach, toteż trudno wychowywać ludzi uwrażliwionych na sztukę. Po aukcjach na allegro widać, że nie potrafią różnić nawet czegoś tak prostego, jak secesja, art-deco i eklektyzm.
Ale jestem przekonana, ze nawet ci z podstawami wykształcenia plastycznego nie rozumieją większości eksponatów z muzeum sztuki nowoczesnej.

muzea i galerie wspierają artystów, ale z powodu tak daleko idącego wyobcowania sztuki współczesnej, cały czas mam wrażenie, że nas po prostu nabierają. Że robią byle co i przyklejają do tego mętny opis, który niby ma być głęboki. W końcu i tak nikt ich nie zweryfikuje.