Witam wszystkich. Po dwoch latach uzytkowania kominka i ciaglego stresu z nim zwiazanego stwierdzilam ze moze czas zapytac fachowcow a nie domyslac sie co jest nie tak..
Zaczne od poczatku. Mieszkam w Anglii i odkad pamietam jestem zakochana w widoku palacego sie drewna i prawdziwego ciepla z nim zwiazanego.
Z racji kupna nowego domu i bardzo "szczelnych" okien i drzwi moj pierwszy rachunek za gaz za 3 mies wyniosl 600 funtow. Nie dlugo myslac kupilam tesciowi bilet. Mialam wklad kupiony w Polsce tylko ze w tamtym okresie nie bylo mnie stac na angielskich fachowcow. Dziadek (tesc) ktory w Polsce kiedys robil kominki i to z plaszczem wodnym palil sie zeby nam ten kominek zrobic. I zrobil pol z cegiel z belka a drugie pol z plyt gipsowych przeciwpozarowych z folia specjalna do kominkow. Bylo pieknie ale jednak cos poszlo nie tak... od samego poczatku jakos nam sie dymilo, parowalo? Co z tym idzie, 3 czujniki ktore posiadamy na dym i wysokie temp wlaczaly sie i latalismy zeby wywietrzyc dom i szukalismy powodu dlaczego? Minely dwa lata, dzieje sie tak za kazdym razem jak w kominku zrobi sie bardzo duza temperatura. Co z tym idzie duzy stres i problem z zasnieciem...
W tym roku stwierdzilam ze czas go otworzyc i sprawdzic co sie tam dzieje oraz zawolac kogos kto jednak te kominki robi na porzadku dziennym, nie ujmujac dziadkowi ktory chcial dla nas jak najlepiej.
Rozwalilam cala gore z plyt gipsowych i folii znalazlam ze folia byla potopiona w roznych miejscach dosc porzadnie. Mysle uff to byl powod, teraz caly z cegiel bez folii i plyt i bedzie super. Ale dzis po kilku dniach malego rozpalania, podgrzalam kominek troche mocniej. Zwarzajac ze gora jest otwarta temperatura rozejdzie sie nic nie powinno sie stac. A tu nagle siwo na suficie. Znowu skonczylo sie na wietrzeniu i zmartwieniu..
Nie chce tak zyc ze cos sie topi lub kopci a ja sobie ide spac.
Mam kilka opcji co mi sie wydaje moglo pojsc zle.
Jak dziadek zakladal kominek uzyl sylikonu specjalnego do wysokich temp. Ten sylikon jest w kazdej szparze dziurze mozliwej jest go duzo. W niektorych miejscach juz jest zeschniety i mozna go nawet paznokniem usunac jednak w niektorych jest go dosc sporo jeszcze. Jak odpalalismy kominek z gora jeszcze to w wysokich temp oprocz dymu pary byl jeszcze zapach ktory gryz w gardlo byl nie do wytrzymania. Dzis bez gory i folii stopionej tego gryzacego zapachu nie bylo ale jakis zapach byl.
Druga sprawa zaraz za wkladem moze 5cm za nim jest jeszcze plyta gipsowa sama moze to ona? Àle czy ona ma zapach czy powinna parowac dymic?
Potrzebuje pomocy zanim przyjdzie "Waldek" i zamuruje mi caly kominek od nowa. Nie wiem jak dodac zdjecia nie widze tu takiej opcji. Teraz pale dorzucajac po drewienku i jest ok.
Caly kominek jest podlaczony do komina bardzo dobrze tak dobrze ze zaden angielski kominarz mi go nie wyczysci. Ma o jeden skret za duzo.. a w anglii czysci sie kominki od dolu nie od gory. Nie czuje dymu czuje dziwny zapach ktory ciezko jest wywietrzyc.
Jesli ktos moglby mi profesjonalnie podpowiedziec co moglo pojsc nie tak, czy skrobac ten sylikon na gorze czy to belka ktora jest zaraz obok wkladu, czy to plyta gipsowa? Wszystko niby przeciwpozarowe a jednak wiecej problemu niz pozytku.
Bardzo prosze o pomoc.