I oczywiście na każdym kroku użeranie się z majstrem i jego ludźmi o robienie zgodnie z projektem. Co chwilę słyszę, że tego nie trzeba bo i tak wytrzyma a "my tyle już domów zbudowaliśmy i nigdy tyle belek, słupów i zbrojeń nie było!". Ale to podobno to teraz norma. Ekipy biorą po kilka i chcą zrobić w jednym sezonie jak najwięcej budów. Nie wyobrażam sobie nie sprawdzać ich każdego dnia.
We środę przyjezdzam na budowę i widze że nie zrobili szalunku pod belke wzdłuż schodów (tzw wymian). Stwierdzili, że jest niepotrzebna, ewentualnie zrobi się 5cm nadciąg ponad strop. Kazałem zmienić tak jak jest w projekcie, to usłyszałem, że chcieli dobrze, bo weszłoby mniej materiału
Śmiać się czy płakać???