Tylko czy jest szansa by jakoś całkowicie problem wyeliminować. Tak jak pisałem, przy listwach uszczelniłem, pewnie coś to dało, ale jak widać niewystarczająco. Kratki przysłoniłem. Próbowałem jakiś czas temu przez kilkanaście dni nawilżać stawiając pojemniki z wodą na kaloryferach, ale efektu nie było żadnego.
Jeśli idzie o chodzenie po mieszkaniu ze świecą, to przyznam, że chodziłem ale byłem skołowany. Mogę powiedzieć na 100% to co napisałem, płomień mocno przyciągany do kratki wentylacyjnej. Przy chodzeniu po mieszkaniu płomień mocno odchylał się w progu pokojów w stronę kuchni/łazienki czyli do kratek, u góry płomień szedł w stronę pokojów, przy otwartych drzwiach balkonowych zarówno w kuchni jak i pokoju najdalej położonym, płomień w progu między pokojami mocno się uspokajał.
Aktualnie przykręciłem lekko kaloryfery, efektu żadnego raczej nie obserwuję, cały czas 31% w pokoju.

Hmm, nie wiem co jeszcze można uszczelnić? Bo jak widać w dalszym ciągu gdzie musi ciągle sporo powietrza nawiewać. Nie znalazłem w mieszkaniu jakichś takich kolejnych miejsc gdzie powietrze mocno by napływało do środka (od listew było to czuć bardzo mocno, myślałem, że uszczelnienie pomoże). Zostają jeszcze okna, niby plastikowe, ale czasem czuć, że od nich ciągnie. Nie wiem jednak jak je uszczelnić, bo próby regulacji śruby docisku nie przyniosły praktycznie żadnego efektu.