Zbliżaja sie ferie, a wraz z nimi odwiedziny Brata Mojego Męża z Żoną i dziećmi -11 i 7 lat. Przyjadą na któryś weekend. Problem w tym, że dzieci są niemiłosiernie rozpuszczone. Za każdym ich przyjazdem obiecuję sobie, że nie będę się odzywać, nie ja jestem od tego, żeby je wychowywać i za każdym razem nie wytrzymuję, a potem mam kaca. Nerwy puszczają mi, gdy gonią się po domu krzycząc przy tym bardzo głośno - a ich rodzice? NIC. Chciałabym się nie odzywać, ale nie daję rady. Powiecie pewnie, że dzieci się nudzą, trzeba im zorganizować jakieś zajęcia, to nie będą się gonić i drzeć. Oczywiście, na ich przyjazdy planowana jest cała masa atrakcji, ale nie wypełnia one przecież całego czasu. Gonitwy i wrzaski inicjuje starszy dzieciak. U siebie w domu wony czas spędza przy komputerze, więc nie ma czasu na gonitwy i wrzaski. W zasadzie to nie on się drze, tylko jego młodsza siostra, którą on goni. U nas w domu nie pozwalamy im na siedzenie przy komputerze, a bez tego niczym nie potrafią się zająć. I co? odzywać się, czy nie? Jeśli nie to jak to zrobić? Coś na uspokojenie wziąć? A może dać im ten komputer?