Witam ciepło
Czy ktoś podjąłby się choćby pobieżnej analizy problemu - zostałam palaczem całoetatowym (przedtem jedynie jako dorzucacz)
w następującym układzie, jak poniżej podam. Właśnie się dokształcam i wychodzi że coś tu nie gra. Detale:
-dom z poddaszem użytkowym około 90 mkw., lata 60 XX wieku, nieocieplony,
-wg "audytu" na ciepłowlasciwe.pl maksymalna moc grzewcza potrzebna 25kW, przeciętna 12kW
-piec Defro Optima Komfort-N (nie wiem co to za "N") 10kW
-zużycie węgla na sezon 5-6 ton.
-nie jestem w stanie uzyskać stałej temperatury większej niż 60st. bez ciągłego dokładania
-ogólnie najlepsi(?) palacze na tym piecu osiągają jako-taką temperaturę w domu za pomocą dokładania co 2 godziny
-mój maksymalny osiąg to mniej więcej stała temperatura na piecu 40-50 stopni, letnie kaloryfery, w domu "tak se" ciepło, był niebieskawy płomień i ładny żar, nie dymiło się
-żeby się jakoś paliło, uchylam dolne drzwi, choć w instrukcji pisze że nie należy
-ogólnie palacze inni w tym domu zostawiają klapę popielnika rozszczelnioną, a to okienko w klapie zamknięte całkiem.
dzisiaj doszłam do wniosku że przecież ten węgiel się tam kisi, a może nie?
-inni radzą sobie z tym też w ten sposób, że dają dużo węgla, jest trochę mocno ciepło, potem znowu jest zimno
-z tego co widzę, chyba nie można w tym piecu palić od góry, bo ma tylko jeden wlot powietrza, w klapie przy popielniku
(jako warunek podaja na stronach o paleniu od góry - wlot wtórny powietrza - nie ma nic na tych drzwiczkach do podawania węgla)
-ogólnie to nie chciałabym zamieszkać w tej kotłowni, a na to się zanosi
-aha, i jest jakiś problem z rurą do komina, była za krótka i ją zmontowali z dwóch(?) i zardzewiała, i jeszcze ten sterowniczek co tam jest (szyber?) też zardzewiał
Co tu może nie grać? (Proszę o porady dostosowane do faktu że jestem raczej zielona, bywają w domu jacyś "fachowcy" niby też,
ale ja nie wiem, czy oni są do końca fachowi.)
PARDON, coś źle kliknęłam i dodałam 2 tematy, jakby jeszcze tego było mało.